Wywiad, jakiego Robert Lewandowski udzielił niemieckiemu „SportBildowi” odbił się szerokim echem w całym piłkarskim świecie. Zaskoczenia słowami Polaka nie krył między innymi prezes Bayernu, Karl-Heinz Rummenigge, który odniósł się do tego w rozmowie z Eurosportem.
Robert Lewandowski udzielił ostatnio wywiadu, w którym zdradził kulisy swojej negatywnej postawy względem Bayernu, jaką można było zauważyć pod koniec ubiegłego sezonu. Polak stwierdził, że nie otrzymywał wsparcia ze strony drużyny. „W kwietniu i maju byłem pod ostrzałem mediów. Nie czułem żadnego wsparcia ze strony klubu, zostałem sam. Nit mnie nie próbował bronić. Nie strzeliłem gola w dwóch lub trzech ważnych meczach, a wszyscy nagle otworzyli ogień do Lewego” – stwierdził.
Napastnik Bawarczyków zaznaczył jednocześnie, że teraz sytuacja uległa zmianie. Wyznał, że znów czuje się potrzebny drużynie. Być może na postawę wpływ miała również zmiana trenera. Nowym selekcjonerem Bayernu został Niko Kovac, który od początku starał się odnaleźć z Lewandowskim wspólny język.
Zaskoczenia słowami Polaka nie krył natomiast prezes Bayernu, Karl-Heinz Rummenigge. Powiedział, że to właśnie on twierdził, że Lewandowski nie musi strzelać w każdym sezonie po 30 bramek. „Jestem zaskoczony jego słowami. Stałem za Lewandowskim i w marcu i w kwietniu, gdy wszyscy go krytykowali. Twierdziłem, że ta cała dyskusja nie ma sensu, a Robert nie musi strzelać po 30 bramek w każdym sezonie” – powiedział w rozmowie z Eurosportem.
Jednocześnie zaznaczył, że jeśli Robert nie czuł wsparcia ze strony drużyny, zawsze mógł do niego przyjść. „Uważam, że to zabawne, gdy takie rzeczy pojawiają się w mediach. Jestem w biurze każdego dnia, moje drzwi są otwarte. Wystarczyło, żeby Robert raz zapukał” – stwierdził.