Politycy PiS nie wezmą udziału w Marszu Niepodległości. Stanisław Karczewski na antenie telewizji wPolsce.pl mówił dziś o kulisach decyzji partii rządzącej. Wcześniej Beata Mazurek opublikowała na Twitterze wpis, w którym winą za taki stan rzeczy obarczyła organizatorów Marszu. Wczoraj prezydent Andrzej Duda również zadeklarował, że nie weźmie udziału w manifestacji organizowanej przez środowiska narodowe.
Niewiele ponad dziesięć dni dzieli nas od obchodów 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Tymczasem praktycznie nic nie wiadomo o głównych punktach uroczystości państwowych. Zdaniem opozycji i wielu publicystów, w obozie rządzącym panuje chaos.
23 października odbyła się konferencja, na której organizatorzy Marszu Niepodległości zaprosili na manifestację 11 listopada Andrzeja Dudę. Wczoraj rzecznik prezydenta oficjalnie odniósł się do tej propozycji. „Prezydent Andrzej Duda nie weźmie udziału w Marszu organizowanym 11 listopada przez środowiska narodowe” – poinformował w rozmowie z RMF FM Błażej Spychalski.
Czytaj także: PiS nie weźmie udziału w Marszu Niepodległości. Rzecznik partii podała powód
Dziś rzeczniczka PiS ogłosiła, że politycy partii rządzącej również nie wybierają się na Marsz Niepodległości.
„Chcieliśmy, aby był to marsz ponad podziałami politycznymi, bez partyjnych oznaczeń. Chcieliśmy, by nas wszystkich łączyły wyłącznie biało-czerwone barwy, na co niestety nie zgodzili się organizatorzy” – napisała Beata Mazurek na Twitterze.
Karczewski o kulisach decyzji: „Zabrakło kropki nad i”
O szczegółach tej decyzji mówił w rozmowie z telewizją wPolsce.pl Stanisław Karczewski. Marszałek Senatu zaznaczył, że „w rozmowach na temat wspólnego marszu 11 listopada zabrakło kropki nad i”.
– My chcieliśmy iść w tym marszu, byliśmy gotowi do tego, by zaprosić tam wszystkich. Chcieliśmy jednak, by nie było na marszu flag tęczowych, flag ONR, transparentów, emblematów partyjnych, by były tylko biało-czerwone flagi. To nie wyszło – powiedział polityk. Karczewski odniósł się także do słów krytyki ze strony Grzegorza Schetyny, który stwierdził, że przez dwa lata nie udało się zorganizować wspólnych obchodów. – „Sam nie przychodził na posiedzenia komitetu, od początku był u nich bojkot tych uroczystości” – powiedział marszałek Senatu.
Karczewski pytany o to, czy państwo nie powinno zorganizować marszu ocenił, że organizowanie czegoś obok Marszu Niepodległości nie ma sensu.
– „Był przykład i doświadczenie Bronisława Komorowskiego – jemu nie wyszło, nam też by nie wyszło. Nie możemy robić czegoś na kontrze do tego, co już ma swoją tradycję i markę” – podsumował polityk.