Od początku tygodnia trwa strajk w oświacie. O proteście nauczycieli i możliwych konsekwencjach mówiła była minister edukacji narodowej Katarzyna Hall w rozmowie z TOK FM. „Jak jest egzamin, to mamy wydarzenie, które robi się bardziej istotne i zauważalne w oczach opinii publicznej” – tłumaczyła.
Ogólnopolski strajk nauczycieli rozpoczął się, zgodnie z zapowiedziami, w poniedziałek. Z wyliczeń ZNP wynika, że w proteście wzięło udział 15 179 szkół, co stanowi 74 proc. wszystkich placówek w Polsce. Z kolei MEN informuje, że w strajku wzięło udział 48,5 proc. placówek w kraju.
Jedno jest pewne, protest w oświacie przybrał wielkie rozmiary. Część komentatorów już teraz alarmuje, że jeśli rządowi nie uda się załagodzić sytuacji, w niektórych szkołach nie odbędą się egzaminy gimnazjalne, ósmoklasisty, a możliwe, że nawet matury.
Była minister edukacji narodowej o strajku w oświacie
Strajk w oświacie i jego konsekwencje były tematem Poranka Radia TOK FM. Gościem Jana Wróbla była Katarzyna Hall, była minister edukacji narodowej w rządach PO-PSL (2007-2011).
„Ja pamiętam ze swojej praktyki szkolnej rok 1993, gdzie w bardzo wielu szkołach nie odbyła się matura. Przeżyliśmy jakoś ten rok” – powiedziała Hall. „(Matura – red.) odbyła się w innym terminie i życie toczyło się dalej” – dodała.
Hall nawiązała w tym kontekście do masowych strajków w oświacie z 1993 roku. W wyniku protestu zamknięto tysiące placówek, w niektórych odwołano nawet matury. Nauczyciele poddali się po kilkunastu dniach, nie osiągając porozumienia z rządem.
Była minister edukacji zauważyła, że odwołanie egzaminów wcale nie jest przesądzone. „Obserwuję sytuację w wielu szkołach i widzę, że nawet tam, gdzie jest dość ostra atmosfera strajkowa, mądrzy dyrektorzy starają się wymyślić coś, żeby utworzyć zespoły nadzorujące i przeprowadzić egzamin” – tłumaczyła.
Z drugiej strony, Hall zwróciła uwagę, że dobór terminu strajku nie jest przypadkowy. W jej ocenie niezauważalność, i co za tym idzie, również skuteczność protestujących zależy w dużej mierze od tego, czy jest „w jakiś sposób dotkliwy”. „Jak jest egzamin, to mamy wydarzenie, które robi się bardziej istotne i zauważalne w oczach opinii publicznej” – podkreśliła Hall.
Rzeczniczka SLD: Dzieci jako pionki na szachownicy
Wypowiedź byłej szefowej MEN skrytykowała Anna Maria Żukowska, rzecznika SLD. „To jednak wstrząsające, że p. Hall z taką dezynwolturą podchodzi do stresu dzieci. Przykro mi, ale to jakby lustrzane odbicie min. @_AnnaZalewska, która rekomendowała uczniom wyjazdy poza miasta, jeśli się w szkołach nie pomieszczą. Dzieci jako pionki na szachownicy” – napisała.
Komentując wypowiedź Hall, rzeczniczka SLD zwróciła uwagę na stres, na który narażane są dzieci i maturzyści. „Czy to jest powód,by tak beztrosko traktować emocje dzieci (młodszych dużo od maturzystów), których psychika już i tak jest narażona na szwank przez nagłą i gwałtowną, przeprow. bez okresu przejściowego, ref. edukacji?” – dodała.
Źródło: onet.pl, TOK FM, Twitter