Będziemy unikali tego żeby stać się partią wodzowską. – twierdzi Jarosław Gowin, lider Polski Razem w rozmowie z naszym portalem.
Czy nie uważa Pan że pomysł wprowadzenia emerytury obywatelskiej jest walką z wiatrakami?
Walką z wiatrakami jest trzymanie dotychczasowego systemu emerytalnego. Wiadomo, że ZUS jest nie do uratowania. Dziura w jego budżecie rocznym wkrótce będzie wynosić około 50 miliardów złotych, dlatego jeśli nie chcemy oszukiwać Polaków, to trzeba przystąpić do tego co my nazwaliśmy paktem międzypokoleniowym, czyli do prac nad zupełnie nowym systemem emerytalnym. Jednym z pożądanych rozwiązań jest tak zwana emerytura obywatelska.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #4. Dariusz Szczotkowski: Nie powinienem był tak się odezwać do Korwin-Mikkego. Ludzie weryfikują swoje poglądy
W jaki sposób zamierza Pan przekonać liderów pozostałych partii politycznych o słuszności tego projektu?
Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że ZUS bankrutuje, tylko nikt nie odważył się jeszcze powiedzieć tego głośno. Będziemy się starali przekonywać prezydenta i przedstawicieli innych partii żeby mimo zbliżających się serii wyborów ponad podziałami partyjnymi rozpocząć pracę nad nowym systemem emerytalnym. Myślę zresztą, że dużą presję w tym kierunku wywrze także opinia publiczna, zwłaszcza ludzie młodzi, bo to na ich konto zadłuża się starsze pokolenie.
Polacy Panu zaufają? Po Pańskich niekorzystnych dla podatnika głosowaniach w Sejmie chyba niewiele osób uważa Pana za uczciwego polityka…
W rankingu zaufania prowadzonym od wielu lat ostatnio byłem na piątym miejscu wśród polityków.
Wśród elektoratu obydwu największych w Polsce partii ma Pan jednak przechlapane…
W obu partiach politycznych mam przechlapane, bo Polska Razem powstała po to, żeby te partie odsunąć od władzy. Natomiast w elektoracie nie, jest wielu wyborców Platformy jest wiele osób, które nawet jeśli nie popierają Polski Razem, to uważnie wsłuchują się w nasze postulaty gospodarcze. Jest też wielu wyborców PiS-u, którzy głosują na partię Jarosława Kaczyńskiego z zaciśniętymi zębami, ale być może wkrótce przerzucą poparcie na nasze ugrupowanie.
Pojawiają się spekulacje że w wyborach do Sejmu Polska Razem może wystartować z list Prawa i Sprawiedliwości…
Nie, to są spekulacje całkowicie wyssane z palca. Do wyborów europejskich, samorządowych i parlamentarnych pójdziemy sami, w przypadku wyborów samorządowych możemy co najwyżej wiązać się współpracą się ze środowiskami niezależnych samorządowców.
Myśli Pan też o pozostałych, mniejszych ugrupowaniach prawicowych?
Jeżeli chodzi o partie zwane prawicowymi, to jedynym ugrupowaniem, które programowi jest nam bliskie, jest Kongres Nowej Prawicy i oczywiście rozmowy na temat wspólnych list w wyborach samorządowych z pewnością mogą być prowadzone.
Pański syn jest narodowcem, prawda?
Jest związany rzeczywiście ze środowiskiem szeroko pojmowanego ruchu narodowego, nie tym z dużej litery, ale tym z małej.
Jak to wygląda w domu, zdarzają się kłótnie?
Konfliktów nie ma, są rozmowy, czasem zażarte. Ja nie jestem narodowcem, ale mam duży szacunek, uznanie dla tych młodych ludzi, tych znajomych mojego syna, dostrzegam u nich bardzo duży patriotyzm. Oczywiście ten patriotyzm jest przemieszany z jakąś skrajną ideologią, ale myślę że ideologii się z czasem pozbędą, a patriotyzm pozostaje.
W jaki sposób zamierza Pan walczyć z niektórymi inicjatywami pańskich polityków, na przykład włączeniem się pańskiego senatora w walkę ze sprzedażą alkoholu na stacjach benzynowych?
Jesteśmy partią pluralistyczną. Senator Jaworski, na którego wypowiedź Pan się powołuje, jest od dziesięcioleci znanym działaczem ruchu antyalkoholowego, to jest jego własna inicjatywa.
Czyli w Polsce Razem nie będzie dyscypliny partyjnej?
Będziemy unikali tego żeby stać się partią wodzowską. W sprawach światopoglądowych całkowicie wykluczamy możliwość wprowadzania dyscypliny, natomiast oczywiście w sprawach budżetu, w sprawach politycznych, jest to dopuszczalne. Ale proszę pamiętać, że nasza partia nie została jeszcze zarejestrowana, i każdy z nas wypowiada swoje opinie na własny rachunek, to dotyczy również senatora Jaworskiego.
Zamierza Pan kandydować w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
To nie jest jeszcze przesądzone, dopiero rozpoczynamy pracę nad listami.
Zdominują je ci politycy PJN-u którzy w tym momencie są europarlamentarzystami?
Bez przesady, takich polityków jest raptem dwójka, Marek Migalski i Paweł Kowal, oczywiście znajdą się oni na naszych listach.
Ale będą kandydować zapewne z okręgów biorących. W przypadku słabego wyniku mogą okazać się jedynymi europosłami Polski Razem.
Marek Migalski na pewno będzie kandydował ze Śląska, Paweł Kowal z Warszawy, ale jeżeli znaleźli by się znowu w parlamencie, to nie nazwał bym tego ryzykiem, to bardzo dobrzy politycy.
Nie dojdzie wtedy do marginalizacji Republikanów i „Gowinowców”?
Z całym uznaniem dla talentów Migalskiego i Kowala, ale we dwójkę partii nie zdominują (śmiech). Zresztą nie dzielimy się na frakcje, budujemy harmonijną całość.
Rozmawiał Karol Handzel Fot: Rafał Staniszewski/wmeritum.pl