W nocy z 21 na 22 stycznia 1940 roku wybuchło Powstanie czortkowskie, skierowane przeciwko sowieckim wojskom okupacyjnym. Powstanie czortkowskie to polski, lokalny zryw wyzwoleńczy, który miał miejsce w nocy z 21 na 22 stycznia 1940 roku w okupowanym przez wojska sowieckie Czortkowie (obecnie Ukraina). Było to pierwsze antysowieckie powstanie w okresie II Wojny Światowej.
Polska ludność mająca dość represji, które trwały od wkroczenia wojsk sowieckich, już w październiku 1939 roku założyła konspiracyjną organizację Stronnictwo Narodowe, której celem była walka z wrogiem i sabotaż. Głównymi założycielami organizacji byli; Tadeusz Bańkowski, Henryk Kamiński oraz Heweliusz Malawski, do organizatorów konspiracji należał nauczyciel gimnazjalny i harcmistrz Józef Opacki.
Datę zrywu zaplanowano na rocznicę wybuchu powstania styczniowego, a celem był sowiecki garnizon w Czortkowie, który był osłabiony wyjazdem dużej części żołnierzy na front fiński. W niedziele 21 stycznia ok. godz. 20:00 w kościele ojców Dominikanów spotkało się około 200 konspiratorów, których podzielono na cztery grupy. Zadaniem pierwszej grupy było opanować koszary główne, drugiej opanować koszary dolne i więzienie, trzeciej miasto a czwartej stację kolejową. Członkowie, którzy nie brali udziału w zebraniu mieli przyjść pod obiekty przeznaczone do opanowania. Niestety z powodu dużego mrozu i bardzo obfitych opadów śniegu na miejsce zbiórki nie dotarła spora grupa konspiratorów z odleglejszych miejscowości. Wg planu ataku powstańcy mieli odbić więźniów, opanować dworzec kolejowy i przedostać się zdobytym pociągiem przez Zaleszczyki do Rumunii. Sygnałem do rozpoczęcia powstania było wg jednych źródeł hasło „Z krzyżem”, wg innych (Wspomnienia uczestniczki wydarzeń) melodia „Warszawianki” odegrana na trąbce.
Około godziny 21:30 nastąpił atak ośmioosobowej grupy na szpital. Mimo że spośród nich tylko dwie osoby były uzbrojone w broń palną, udało się wykorzystać zaskoczenie i po krótkiej walce rozbrojono warte i zajęto budynek. W tym czasie licząca ponad 40 osobowa grupa por. Janusza Kowalskiego podzielona na dwie podgrupy dowodzone przez plut. Stanisława Skowronka i pchor. Jerzego Kolouszka miała za zadanie zdobycia większej ilości broni, która miała być potem użyta do opanowania reszty miasta. Ruszając do ataku powstańcy, byli uzbrojeni w kilka sztuk broni krótkiej, noże, szable i bagnety. Podczas ataku udało się opanować jedną z koszarowych bram, jednak pilnujący innego wejścia wartownik nie dał się zaskoczyć i otworzył ogień, co zaalarmowało żołnierzy stacjonujących w koszarach. Powstańcy rozproszyli się i stracili ze sobą łączność. Atak na koszary zakończył się niepowodzeniem. Pozostałe grupy zaskoczone przez patrole żołnierzy sowieckich nie podjęły działań i rozeszły się do domów. Do walki nie włączyli się także konspiratorzy, którzy nie dotarli na miejsca zbiórek.
W powstaniu sowieci stracili trzech zabitych żołnierzy, a dwóch zostało rannych, Dowództwo sowieckie szybko powiadomiło o ataku stacjonujące w mieście siły. Przez całą noc poszukiwano osób, które uczestniczyły w zrywie. Nad ranem z Kopyczyniec przyjechał pociąg pancerny z żołnierzami Armii czerwonej, którzy natychmiast przystąpili do przeczesywania miasta i aresztowania podejrzanych. Część powstańców została aresztowana, zanim dotarła do domów. Wielu zatrzymano w ciągu następnych kilku dni. W sumie do 25 kwietnia 1940 roku aresztowano aż 540 podejrzanych o uczestnictwo w polskim podziemiu, głównie byli to członkowie ZWZ. Więźniowie byli szczegółowo przesłuchiwani i torturowani. O sytuacji cały czas byli informowani Ławrientij Beria, a nawet sam Stalin. Co najmniej 21 osób z tych, które przeżyły śledztwo zostało skazanych na karę śmierci. 55 osób skazano na długoletni pobyt w łagrach, ale na mocy układu Sikorski-Majski odzyskały one wolność w sierpniu i wrześniu 1941 roku. /W.G.
Źródło: historykon.pl