Styczeń to miesiąc, w którym przypada kolejna rocznica powstania styczniowego. Zostało ono ogłoszone manifestem 22 stycznia 1863 roku wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy. Co ważne było to największe polskie powstanie narodowe – zostało również poparte przez międzynarodową opinię publiczną. Mimo początkowych sukcesów zakończyło się klęską powstańców, z których kilkadziesiąt tysięcy zostało zabitych w walkach, blisko 1 tys. straconych, ok. 38 tys. skazanych na katorgę lub zesłanych na Syberię, a ok. 10 tys. wyemigrowało.
W Manifeście zapisano [zapis oryginalny]:
„W pierwszym zaraz dniu jawnego wystąpienia, w pierwszéj chwili rozpoczęcia świętéj walki, K. C. N. [komitet centralny narodowy – dopisek red.] ogłasza wszystkich synów Polski, bez róznicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu, wolnemi i równemi Obywatelami kraju. Ziemia, którą Lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje się od téj chwili bezwarunkową jego własnością, dziedzictwem wieczystém. Właściciele poszkodowani, wynagrodzeni będą z ogólnych funduszów Państwa. Wszyscy zaś komornicy i wyrobnicy, wstępujący w szeregi obrońców kraju, lub w razie zaszczytnéj śmierci na polu chwały, rodziny ich otrzymają z dóbr Narodowych dział obronionéj od wrogów ziemi. Do broni więc, Narodzie Polski, Litwy i Rusi, do broni! bo godzina wspólnego wyzwolenia juz wybiła, stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orła, Pogoni i Archanioła rozwinięty.
A teraz odzywamy się do Ciebie Narodzie Moskiewski: tradycyjném hasłem naszém jest wolność i braterstwo Ludów, dla tego téz przebaczamy Ci nawet mord naszéj Ojczyzny, nawet krew Pragi i Oszmiany, gwałty ulic Warszawy i tortury lochów Cytadelli. Przebaczamy Ci, bo i Ty jesteś nędzny i mordowany, smutny i umęczony, trupy dzieci Twoich kołyszą się na szubienicach carskich, prorocy Twoi marzną na śniegach Sybiru. Ale jezeli w téj stanowczéj godzinie nie uczujesz w sobie zgryzoty za przeszłość, świętszych pragnień dla przyszłości, jezeli w zapasach z nami dasz poparcie tyranowi, który zabija nas a depcze po Tobie — biada Ci! bo w obliczu Boga i świata całego, przeklniemy Cię na hańbę wiecznego pod-daństwa i mękę wiecznéj niewoli, i wyzwiemy na straszny bój zagłady, bój ostatni Europejskiéj Cywilizacyi z dzikiém barbarzyństwem Azyi.”
W powstaniu brali udział bracia Skarżyńscy – Onufry był pradziadkiem p. Jerzego Świątkowskiego, który nadesłał nam zdjęcia oraz informacje o swoich krewnych.
Onufry Skarżyńskich urodził się 19 marca 1818 roku w Bendrach, z kolei Dionizy przyszedł na świat 18 kwietnia 1820. Bracia byli synami Łuka-sza Józefa (1792 – 1862) oraz Anny z Michniewiczów(1779-1844). Oboje ukończyli gimnazjum w Sejnach, a następnie wyjechali na studia do Królewca. Onufry był związany z poznańską Centralą Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. Utrzymywał kontakty z Michałem, Słomczewskim, który jako emisariusz przybył do Wilna w roku 1845, i podejmował próby przerzutu broni z Prus. W 1843 roku za zgodą namiestnika Królestwa Polskiego – Iwana Paskiewicza, warszawska Komisja Wojenno-Śledcza przeprowadziła ‘nagłą’ rewizję w domu braci Skarżyńskich. Nie znaleziono jednak żadnych informacji, które potwierdzałyby zarzuty jakie stawiał wobec braci jeden z aresztowanych konspiratorów. W kolejnych latach Dionizy kontaktował się z emisariuszami patriotycznych środowisk emigracyjnych, m.in. z Tomaszem Malinowskim i Napoleonem Kamieńskim, aby zacząć przygotowania do powstania, które miało wybuchnąć w 1846 roku. Zajmował się też werbowaniem uczestników planowanego powstania. Na działalność obu braci zwróciły uwagę policji zeznania aresztowanych wówczas spiskowców (m.in. Ludwika Mierosławskiego); 12 listopada 1846 roku Iwan Paskiewicz podpisał nakaz ich aresztowania. Zostali uwięzieni początkowo w byłym klasztorze dominikanów w Wilnie, a następnie (od kwietnia 1847) w Cytadeli Warszawskiej. Ich ojciec został oddany pod tajny nadzór policyjny i obciążony kosztami śledztwa, które trwało do sierpnia 1850 roku i skończyło się wyrokiem bezterminowej katorgi „za udział w przygotowaniach umysłów do buntu”. Wyrok został konfirmowany w styczniu 1852 roku, a w lutym tego roku Paszkiewicz zmniejszył tę karę do trzech lat robót na Syberii. Onufry w roku 1855 mieszkał w Tobolsku nadal pod nadzorem policyjnym; pobierał zasiłek skarbowy. Wraz z bratem, wymieniony był w „Księdze adresowej” Komitetu Opieki nad Zesłańcami, działającego na Podolu i Wołyniu pod patronatem Ksawery Grocholskiej i Róży Sobańskiej, z adnotacją:
Ci mają swoje utrzymanie się
Bracia wrócili do kraju w roku 1858, korzystając z manifestu koronacyjnego w roku 1856. Po powrocie z zesłania Onufry Skarżyński osiadł w rodzinnym majątku Bendry koło Miroslawia, pomagał ojcu prowadzić gospodarstwo. Ożenił się z Salomeą Żylińską. Z kolei Dionizy początkowo przebywał w Kownie, gdzie założył i prowadził Dom Zleceń Rolników Nadniemeńskich, a następnie przeniósł się do Warszawy. Działał w Towarzystwie Rolniczym i Towarzystwie Kredytowym Ziemskim oraz należał do stronnictwa „białych”. W lipcu 1863 roku Dionizemu Skarżyńskiemu powierzono stanowisko dyrektora Wydziału Skarbu w Rządzie Narodowym Karola Majewskiego. Główną kasę, za którą był odpowiedzialny, ukrywał u swojej krewnej. Po wycofaniu się ze składu rządu młodszy z braci wyjechał do Francji i podjął studia w Niemczech. Studiował prawo w Heidelbergu, uzyskując stopień doktora. W kolejnych latach (od ok. 1870) przebywał w Krakowie. Pracował jako członek dyrekcji w Banku Galicyjskim dla Handlu i Przemysłu (1872–1887) i Galicyjskiego Zakładu Kredytowego Ziemskiego. Onufry obdarzony był umysłem jasnym i trzeźwym pracował nad dalszym kształceniem się, wszystkie prądy naukowe, literackie i społeczne, obcymi mu nie były, ale wszędzie umiał uchronić się od krańcowości, wyniósłszy z domu rodzinnego uczucia prawości, szlachetności i religijnych przekonań, pozostał wiernym tej tradycji do zgonu. Obdarzony zaufaniem współobywateli, po trzykroć wybierany na radcę komitetu Tow. Kred. Ziemskiego, spędził na tym urzędzie lat 12 pełniąc sumiennie swoje obowiązki, szanowany przez kolegów, jak i przez wyborców. Utrata słuchu zmusiła go do ustąpienia z tegoż stanowiska, odtąd, więc ograniczony do życia rodzinnego i sąsiedzkiego, pracował nad agronomią. Na kilka miesięcy przed śmiercią Onufrego, siły zaczęły go opuszczać, w końcu przyszła straszna choroba, wśród niezmiernych boleści, przewieziony do Wilna, otoczony całą rodziną, troskliwymi staraniami lekarzy, po dwutygodniowych męczarniach, opatrzony sakramentami, skonał na łonie żony w obecności całej zgromadzonej rodziny. Na odgłos dzwonu pogrzebowego w kościele miłosławskim, pomimo ulewnego deszczu, lud okoliczny, krewni, przyjaciele i sąsiedzi, niektórzy nawet ze stron dalszych, przybyli, by oddać hołd zmarłemu i złożyć zwłoki, niesione na barkach syna, zięciów i przyjaciół, do grobu rodzinnego. Dionizy zmarł 19 czerwca 1903 roku w Dajnowie (pow. białostocki). Około 1858 roku, po powrocie do kraju, poślubił Jadwigę z Orłowskich, która zmarła już w 1862 roku, pozostawszy po sobie córkę – Annę.
W narodowym zrywie zbrojnym udział wziął również kapitan Edward Stefan Machczyński – przodek p. Pawła Wasiaka. Edward Stefan Machczyński – powstaniec styczniowy spędził swoje dzieciństwo w Płocku. Mieszkańcy Płocka brali aktywny udział w powstaniu listopadowym w 1830 r. W samym mieście panował silny ruch niepodległościowy. 7 września 1831, gdy Warszawa upadła, do Płocka przeniosły się władze powstańcze wraz z sejmem. Tu właśnie odbyła się ostatnia sesja sejmu powstańczego. Machczyńscy byli bardzo zaangażowani w sprawy powstańcze. W ich domu mieścił się arsenał broni, uprzęży, odzieży, żywności –
z tego zasobu czerpała gwardia miejska. Potomstwo Machczyńskich poprzez wychowanie w duchu „dobrego Polaka” służyło ojczyźnie. Dzieciństwo Edwarda Stefana wypełnione było opowiadaniami wojennymi i patriotycznymi. Lubił słuchać wspomnień o wuju Aleksandrze Luboradzkim, który jako 16- latek poszedł do legionów i walczył u boku Napoleona. Edwarda interesowały opowieści o wyprawie belwederskiej, o szkołach podchorążych i strzałach na ulicach Warszawy. Machczyńscy podczas powstania 1830 r. przekazali znacznie sumy pieniędzy powstańcom.
Gdy ojciec Edwarda – Marceli, został mianowany sędzią apelacyjnym, rodzina przeprowadziła się z Płocka do Warszawy. Edward miał wówczas 14 lat. Jako uczeń warszawskiego gimnazjum był zdolny, inteligentny i powszechnie lubiany. Edwarda Machczyńskiego szczególnie interesowały sprawy niepodległościowe. Już w gimnazjum czytał zakazaną literaturę. W tajemnicy przez rodzicami uczęszczał na patriotyczne spotkania z młodzieżą, znajdując się w polu uwagi Policji. W 1851 r. został aresztowany. Edwardowi Machczyńskiemu udowodniono udowodniono czytanie zakazanej literatury i związki z ruchem konspiracyjnym. Jego rodzice bardzo starali się o uniewinnienie młodocianego syna, jednakże odwrotu nie było i musiał odbyć surową karę. Został skierowany w „sołdaty” na Kaukaz. Machczyński poruszał się pieszo, tak jak inni zesłańcy. Szedł z Warszawy do Moskwy, z Moskwy do Odessy, a z Odessy z korpusem generała Aleksandra Ludersa na Kaukaz. W pierwszym etapie podróży zachorował, dla młodego chłopaka taka droga była bardzo wyczerpująca. Jego matka poprzez różnych ludzi zapewniła mu opiekę. Postarała się o to aby jej syn zatrzymał się na kilka dni w prywatnych domach w czasie wędrówki. Po dotarciu do Odessy, Edward bardzo był chory, jego matka nawiązała kontakt Ludersową i jej siostrą generałową – Lipską (Polkami z pochodzenia). Obiecały one pomóc młodemu Edwardowi. W Odessie został skierowany na kilka miesięcy do lazaretu. Po powrocie do zdrowia został przydzielony do korpusu Ludersa. Jako dobrze ułożony młodzieniec zyskał sympatię Ludersowej i został zaproszony do odwiedzenia jej domu.
Edward Stefan Machczyński, który był poetą zetknął się z innymi polskimi literatami przebywającymi na Kaukazie. W pierwszej połowie XIX w. było ich ok. 40. Wszyscy byli przygnębieni i pełni zwątpienia. Polscy poeci – zesłańcy zapoznawali się ze specyfiką Kaukazu, jego mozaiką narodowościową, religią i obyczajowością. Machczyński nie przesyłał z Kaukazu do wydawców swoich utworów, ale był uznawany za utalentowanego poetę. Był człowiekiem bardzo skromnym. Nie uważał się za sól ziemi, nosiciela kaganka oświaty i postępu cywilizacji. Przez cały pobyt Edwarda na Kaukazie, jego matka starała się o jego zwolnienie i prosiła go, by nie pisał wierszy, które mogłyby mieć niekorzystny wpływ na załatwienie sprawy.
W roku 1856 na mocy ukazu cara Aleksandra II pozwolono wielu zesłańcom na powrót do kraju. Wśród nich znalazł się nasz płocczanin – Edward Stefan Machczyński, który po amnestii natychmiast powrócił do Warszawy. Po powrocie zainteresował się romantyczno – narodową literaturą, w której wątkami była obrona praw narodu i budzenie miłości ojczyzny, krytyka wad narodowych i określenie obowiązków Polaka.
W noc wybuchu powstania Machczyński udał się w mazowieckie lasy w rejon Pułtuska. Do wiosny zajmował się formowaniem oddziałów partyzanckich i agitacją wśród chłopów. Propagował bezpłatne nadanie chłopom użytkowanej ziemi na własność, a dziedzicom odszkodowanie ze skarbu niepodległej Polski. Od wiosny 1863 Machczyński walczył w partyzanckich oddziałach zbrojnych z carską policją. W liście do rodziny, w maju donosił:
W maju, przybywszy do oddziału 4-ego, powiatu pułtuskiego i ostrołęckiego, miałem udział w bitwie znacznej pod Naguszewem (Nagoszewem pod Ostrowem Maz.), która tylko z Bożej woli dość pomyślnym została uwieńczona skutkiem tu los szczęśliwie pokierował, gdyż kosynierzy w pomieszaniu, spotkawszy z tyłu nieprzyjaciela, a mając go atakującym z przodu, poszli mimo woli przebojem.
Machczyński zgromadził na własną rękę do stu ochotników, przeszedł z nimi tyralierę moskiewską (tu zabili pod nim konia, a zdobył dwa kozackie i broń) i przedostał się przez Bug. Poeta pisał:
Tam przyjmowałem: garnących się do oddziału ochotników, na których tymczasowe ukrycie wybrałem lesiste i bagniste pobrzeże Bugu; gdyż ludność tamtejsza, przerażona wieścią o porażce tak silnych oddziałów nie chciała przyjmować
w domu partyzantów, bojąc się aby Moskale, dowiedziawszy się o ukrytych, nie zrabowali i nie spalili wsi.
Machczyński wyjechał do Paryża, gdzie zaangażował się w Zjednoczenie Emigracji Polskiej. Po pewnym czasie zdecydował się powrócić do Warszawy. Odbyło się to późną jesienią 1867 roku. Wówczas poważnie chorował i liczył 31 lat. Ratowaniem jego zdrowia zajmowała się matka i lekarze. Po półrocznej nieobecności w życiu publicznym, zdecydował się na pracę zawodową. Dzięki staraniom rodziny został urzędnikiem w rządzie gubernialnym. Utrzymywał kontakty z dawnymi kolegami broni, wracał do wspomnień kaukaskich, partyzantki 1863 roku orazemigracji. Stan jego zdrowia pogarszał się, a sam Machczyński był świadom zbliżającej się śmierci. Od 1870 roku zaczął się izolować i unikał kontaktów z ludźmi. Zmarł 23 stycznia 1873 roku, nie założył rodziny. Pochowany został w Warszawie na Powązkach.
Ciekawostką, o której na pewno warto wspomnieć jest fakt powołania w czasie powstania styczniowego zbrojnej i dywersyjnej organizacji Sztyletnicy. Sztyletnicy z sekcji żandarmerii stałej chronili władze centralne w stolicy. Z kolei sztyletnicy z sekcji żandarmerii tajnej mieli za zadanie wykonywać wyroki śmierci na szpiegach, zdrajcach powstania oraz egzekwować wyroki orzeczone przez powstańcze sądy narodowe. Na czele organizacji stanął Ignacy Chmieleński- syn carskiego generała, składała się z sekcji żandarmerii stałej oraz sekcji żandarmerii tajnej. Mimo że większość tych zamachów była nieudana, to liczbę ofiar sztyletników szacuje się na 1007 osób w tym 951 śmiertelnych. W samej Warszawie przeprowadzili w latach 1862-1864 47 zamachów. Na obszarach prowincji posuwali się do pacyfikacji całych wsi, jeśli ich ludność sprzyjała Rosjanom (np. wieś Lipie). Sztyletnicy budzili głęboki strach pośród Rosjan, byli mistrzami kamuflażu używającymi w swych akcjach uniformów oficerów, urzędników, policjantów. Obmyślając swe akcje nigdy nie powtarzali dwa razy tego samego planu.
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!
Tekst pierwotnie ukazał się w miesięczniku genealogiczno-historycznym More Maiorum
Polub fanpage More Maiorum na Facebooku