Szerzący się w Europie koronawirus wywołuje poważne problemy nie tylko we Włoszech. W Polsce praktycznie z dnia na dzień załamał się rynek transportowy. Liczba przejazdów autokarami spadła aż o 97 proc. Przedstawiciele branży wystosowali dramatyczny apel skierowany do premiera Mateusza Morawieckiego.
Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce wraz z Polskim Stowarzyszeniem Przewoźników Autokarowych skierowali do premiera Morawieckiego dramatyczny apel. „Przewozy autokarowe o charakterze turystycznym oraz biznesowym ustały niemal całkowicie. Szacowany na 10 miliardów złotych polski rynek autokarowy nie istnieje, zmniejszył się o 97 procent i rok 2020 należy uznać za bezpowrotnie stracony.” – przekonują.
Dotąd polski rynek transportowy notował roczne obroty na poziomie 129 miliardów zł. Jak dotąd spadły one o 30 proc., ale na tym nie koniec. „Nie ma jednak cienia wątpliwości, że to dopiero początek spadków. Sumując straty wszystkich gałęzi polskiego transportu drogowego, otrzymujemy w pierwszym miesiącu załamania wywołanego epidemią kwotę zbliżoną do 4 miliardów złotych.” – alarmują przedstawiciele Zrzeszenia.
Rynek transportowy załamał się z dnia na dzień
„Nie istnieją rezerwy finansowe przedsiębiorców ani mechanizmy dostosowawcze, pozwalające wybrnąć z tej katastrofalnej sytuacji. Załamanie rynku nastąpiło z dnia na dzień. Jeszcze miesiąc temu nikt nie był w stanie przewidzieć skali problemu, a tym bardziej zaplanować środków zaradczych. Jesteśmy w sytuacji, w której bez pomocy zewnętrznej po prostu nie przetrwamy.” – piszą do premiera przedsiębiorcy, których firmy współtworzą rynek transportowy.
Czytaj także: Statek Costa Fortuna utknął z powodu koronawirusa. Na pokładzie 100 Polaków
Portal money.pl wymienia konkretne postulaty przedsiębiorców reprezentujących polski rynek transportowy. Chodzi o wdrożenie nadzwyczajnych środków: preferencyjnych kredytów obrotowych „na przetrwanie” na okres minimum 4-5 lat pozwalających na ograniczone funkcjonowanie przedsiębiorstw, ulg w płatnościach składek ZUS i ulg w płatnościach podatkowych. „Potrzebujemy pomocy. Sami nie damy rady.” – piszą przewoźnicy.
Źr. money.pl