Epidemia koronawirusa we Włoszech sprawiła, że tamtejsi lekarze stają w obliczu dramatycznych wyborów. Anestezjolog ze szpitala w Bergamo, Christian Salaroli, przyznaje w rozmowie z „Corriere della Sera”, że dochodzi do sytuacji, w których pracownicy służby zdrowia decydują komu ratować życie w pierwszej kolejności. Powodem jest m.in. zbyt mała liczba respiratorów.
Sytuacja we włoskiej służbie zdrowia coraz trudniejsza. We wtorek wieczorem Obrona Cywilna poinformowała, że zmarło już 631 osób zakażonych koronawirusem. Łączną liczbę zakażonych szacuje się na ponad 10 tys. osób.
W związku z gwałtownym wzrostem zachorowań placówki szpitalne reagują m.in. zamykaniem oddziałów specjalizacji i przekwalifikowywaniem ich na miejsca, w których leczy się ciężkie przypadki koroawirusa. Niektóre z nich przekształciły sale operacyjne na oddziały intensywnej terapii.
Włoski lekarz: Dochodzi do sytuacji, w których trzeba decydować, komu ratować życie
Konsekwencji epidemii jest jednak więcej. Ze względu na ograniczoną liczbę zasobów sprzętu i personelu, lekarze niekiedy muszą dokonywać selekcji. Wybierają pacjentów, których będą leczyć przy użyciu respiratora, kosztem tych, którzy mają mniejsze szanse na przeżycie. Mówi o tym anestezjolog ze szpitala w Bergamo – Christian Salaroli.
– Takiego wyboru dokonuje się już na izbach przyjęć jakie uruchamiane są podczas imprez masowych i gdzie teraz selekcjonuje się pacjentów z choroba COVID-19 – relacjonuje lekarz w rozmowie z dziennikiem „Corriere della Sera” (cytat za polsatnews.pl).
Salaroli wskazuje, że pacjentów umieszcza się najpierw w tzw. nieinwazyjnej wentylacji (NIV) przy użyciu maski tlenowej. Następnie lekarze dokonują wyboru, komu zapewnić resuscytację mechaniczną. Potrzebujących bywa więcej, niż sprzętu. Dlatego decyzję podejmuje się na podstawie wieku i ogólnego stanu zdrowia.
– Jeżeli ktoś jest między 80. a 95. rokiem życia i ma ciężką niewydolność oddechową, prawdopodobnie nie zostanie przyjęty – tłumaczy lekarz. Specjalista wyjaśnia, że jeżeli osoby te mają dwa lub trzy narządy niesprawne i niewydolność wielonarządową, wówczas ich śmiertelność wynosi 100 procent. -To okropne, ale niestety to prawda. W tych okolicznościach nie jesteśmy w stanie liczyć na cud – dodaje.
Minister zdrowia: W Polsce mamy ponad 10 tys. respiratorów
Specjaliści zwracają uwagę, że w przypadku epidemii kluczowa może się okazać liczba respiratorów. Minister zdrowia Łukasz Szumowski informował we wtorek, że Polska posiada ponad 10 tys. respiratorów, czyli mniej więcej tyle, ilu jest obecnie zakażonych koronawirusem w całych Włoszech. – Duża część jest wykorzystywana na bieżąco dla wszystkich pacjentów, którzy tego potrzebują – tłumaczył na konferencji prasowej.
Źródło: polsatnews.pl, The Sun/ thesun.co.uk, „Corriere della Sera”/ corriere.it