Koronawirus we Włoszech przybiera na sile. Po raz pierwszy od dłuższego czasu znów wzrosła tam liczba zakażeń. Władze zareagowały błyskawicznie wprowadzając nowe obostrzenia.
Włochy to kraj, który przez koronawirusa wycierpiał najwięcej w Europie. Wszyscy dobrze pamiętamy początek pandemii na Starym Kontynencie. Informacje, które napływały z Rzymu napawały niepokojem, a niekiedy nawet paniką. Rosła bowiem liczba zakażeń, a wraz z nią liczba zgonów. Umierali coraz młodsi ludzie, a my – w przededniu rozwoju epidemii w Polsce – mieliśmy uzasadnione powody do obaw.
Ostatnie tygodnie to jednak spadek liczby zachorowań we Włoszech. Do końca lipca nie raportowano więcej niż 400 chorych, a na początku sierpnia nawet znacznie mniej. Sytuacja zmieniła się w ostatnich dniach. Tamtejszy resort zdrowia podał bowiem, że odnotowano największą dotąd liczbę przypadków. Okazało się, że na Covid-19 zapadło ponad 600, a następnie ponad 400 osób.
Głos w tej sprawie zabrał polski dziennikarz mieszkający we Włoszech, Tomasz Łysiak. Zamieścił on na swoim Twitterze wpis, w którym opowiedział, jak tamtejszy rząd zareagował na nawrót epidemii w agresywnej postaci.
Koronawirus we Włoszech. Wzrost zachorowań
Łysiak zamieścił na swoim Twitterze wpis, w którym opisuje sytuację we Włoszech. Okazuje się, iż władze postanowiły reagować natychmiast i nie czekają aż liczba przypadków koronawirusa zacznie rosnąć lawinowo.
„Wzrost liczby zakażonych koronawirusem w Italii do prawie 500. Zakaz imprez tanecznych i wraca obowiązek masek w przestrzeni publicznej od 18 wieczorem do 6 rano (chodzi tu przede wszystkim o zagęszczenia ludzi przy otwartych w nocy barach etc.)” – napisał Łysiak na swoim profilu społecznościowym.
Koronawirus we Włoszech przybiera więc na sile, aczkolwiek jest to zapewne pochodna sezonu wakacyjnego. Włosi rozjechali się bowiem po kraju, a to sprzyja rozwojowi choroby, która, by się roznosić, potrzebuje człowieka. Pozostaje więc obserwować sytuację na Półwyspie Apenińskim i na bieżąco śledzić rozwój wydarzeń. Włosi mają już jednak doświadczenie w walce z chorobą i wydaje się, że szybko zastosowane środki bezpieczeństwa sprawią, że wszystko wróci do normy.