Dr Paweł Grzesiowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie radia RMF FM stwierdził, że istnieje wskazanie do zamknięcia szkół. Ekspert doprecyzował, że chodzi mu przede wszystkim o strefy czerwone i duże miasta. W jego ocenie nauczanie zdalne w tych miejscach to najlepsze rozwiązanie.
Prowadzący rozmowę Robert Mazurek zauważył, że nauczyciele obawiają się zarażenia od uczniów, którzy przechodzą zakażenie bezobjawowo. Zapytał, czy należałoby zamknąć szkoły. „Ja uważam przede wszystkim, że na podstawie analizy danych epidemiologicznych, której niestety nie mamy w pełni – ale mamy pewne podejrzenia i to mocno ugruntowane – że w szkołach odbywa się transmisja wirusa.” – przyznał Grzesiowski.
Ekspert doprecyzował, że nie ma na myśli terenu całej Polski. „Szczególnie w tych miejscach, w tych strefach, które w tej chwili są bardziej aktywne, czyli w strefach czerwonych oraz dużych miastach.” – wyjaśnił Grzesiowski. „I w tych obszarach w moim pojęciu istnieje w tej chwili wskazanie, aby albo częściowo – czyli część klas, szczególnie starszych, powyżej dwunastego roku życia powinna przechodzić na nauczanie zdalne. Albo w ogóle szkoły powinny być całkowicie zamknięte.” – zaznaczył.
Grzesiowski nie chce zamykać szkół na cały semestr
Grzesiowski wyjaśnił także, dlaczego tak uważa. „Otóż najważniejszym dla nas elementem, o którym my w tej chwili nie wiemy wiele, jest przenoszenie wirusa przez osoby skąpo-objawowe. Czyli ktoś wygląda na zdrowego, a jest chory i zaraża.” – stwierdził.
Ekspert zaznaczył, że nie ma na myśli zamykania szkół na cały semestr. „Mówię tutaj wyraźnie o tym, żeby zamknąć szkoły w strefach czerwonych, które jak wiemy, dosyć szybko mogą się zmieniać. To znaczy: jeśli 2-3 tygodnie potrwa taki mini-lockdown, to strefa czerwona staje się np. strefą żółtą.” – wyjaśnił Grzesiowski. „Czyli spada po prostu liczba zachorowań.” – dodał.
Czytaj także: Białystok: Ponad 100 studentów zakażonych koronawirusem
„Szkoła to nie jest tylko ruch dzieci w klasach. To jest mnóstwo osób dorosłych, które są zaangażowane w edukację. To są nauczyciele, to jest personel pomocniczy, ale też równie wielki ruch w środkach komunikacji miejskiej, itd.” – zwrócił uwagę Grzesiowski.
Kolejny rekord zakażeń
W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 6 526 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce. Ponad tysiąc przypadków odnotowano w województwach mazowieckim i małopolskim. Resort poinformował również o śmierci 116 zakażonych osób. To kolejny rekord zarówno pod względem nowych zakażeń, jak i zgonów.
Łącznie w naszym kraju wykryto 141 804 przypadków zakażenia koronawirusem. 3 217 osób nie żyje a 83 847 uznano za wyzdrowiałe.
Źr. rmf24.pl; wmeritum.pl