Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował pod czas konferencji prasowej o pilnej decyzji resortu. Ministerstwo zdecydowało o wstrzymaniu wystawiania certyfikatów po dawce przypominającej dla pacjentów zaszczepionych szczepionką Johnson&Johnson.
Rzecznik przyznał, że do resortu dotarły skargi od obywateli. „Sytuacja wygląda tak, że po konsultacji z ministrem ds. cyfryzacji podjęliśmy dzisiaj pilną decyzję o wstrzymaniu wystawiania certyfikatów po dawce przypominającej dla pacjentów zaszczepionych szczepionką Johnson&Johnson” – powiedział.
Andrusiewicz stwierdził, że z podobnym problemem borykają się państwa w całej UE. „Po zaszczepieniu szczepionką Johnson&Johnson, kiedy decydujemy się na zaszczepienie dawką przypominającą, mamy w karcie szczepienia, przy certyfikacie, wpisane dwa na dwa. Oznacza to, że ostatnią przyjmowaną dawką jest albo Pfizer albo Moderna. Tym samym aplikacje we wszystkich państwach unijnych odczytują, że jesteśmy po pełnej dawce szczepienia Pfizera bądź Moderny i obowiązuje nas ten 14-dniowy okres wyczekiwania” – wyjaśniał.
Czytaj także: Kogo powinien objąć obowiązek szczepień? Minister Niedzielski wskazał trzy zawody
Przyznał, że na poziomie UE nie ma żadnych regulacji. „Chroniąc naszych obywateli przed możliwymi konsekwencjami, których już niektórzy doświadczyli, zdecydowaliśmy się dzisiaj nie wystawiać certyfikatu po dawce przypominającej” – powiedział rzecznik.
„Certyfikat po dawce podstawowej szczepionki Johnson&Johnson obowiązuje 12 miesięcy, więc tutaj nie ma żadnych problemów, żeby obywatele posługiwali się tym certyfikatem po pierwszej szczepionce” – mówił.
W ciągu dwóch tygodni na Internetowym Koncie Pacjenta osób zaszczepionych dawką przypominającą po szczepieniu Johnson&Johnson jako szczepionką podstawową, dostępne będą dwa certyfikaty: po pierwszej dawce i po dwóch dawkach. Dzięki temu osoba taka będzie mogła posługiwać się jednym bądź drugim certyfikatem.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce. Nowe województwo na czele!
Źr. gov.pl; Polsat News