Tomasz Terlikowski, znany publicysta, który nie kryje, że jest osobą bardzo wierzącą, odniósł się do wypowiedzi papieża Franciszka na temat wojny na Ukrainie. Postanowił jednocześnie zadać Ojcu Świętemu kilka pytań.
– Nic się nie zmienia. Papież brnie w przekonywanie, że za wojnę w Ukrainie, za brutalną agresję odpowiada NATO. I tym razem mówi to zupełnie wprost, powołując się na bezimiennego, ale za to – jego zdaniem – niezwykle mądrego polityka – pisze Terlikowski we wstępie swojego posta na Facebooku.
– Parę miesięcy przed wybuchem wojny spotkałem się z przywódcą państwa, mądrym człowiekiem, który mało mówi, naprawdę bardzo mądrym. Po tym, gdy mówił o tym, o czym chciał rozmawiać, powiedział mi, że bardzo jest zaniepokojony tym, jak porusza się NATO. Zapytałem go, dlaczego, a on mi odpowiedział: „Szczekają u drzwi Rosji i nie rozumieją, że Rosjanie są imperialni i nie pozwalają żadnej obcej sile zbliżać się do nich”. Zakończył tak: „Sytuacja może doprowadzić do wojny”. Taka była jego opinia. 24 lutego zaczęła się wojna. Ten szef państwa potrafił odczytać znaki tego, co nadchodziło – mówił z kolei papież Franciszek, którego słowa w swoim wpisie przytacza Terlikowski.
– Co oznaczają te słowa? W największym skrócie to, że papież, tak jak jego rozmówca, akceptuje prawo Rosji do decydowanie, co dzieje się poza jej granicami, uważa, że Rosja ma prawo decydować, co dzieje się w Ukrainie, a to ostatecznie oznacza, że Ukraina nie ma prawa do decydowania sama o sobie. Te słowa, i aż dziw, że papież tego nie dostrzega, odnoszą się nie do NATO, a do suwerenności Ukrainy. I nie zmieniają tego pochwały wypowiadane wobec Ukrainy – uważa Terlikowski.
Terlikowski zadał papieżowi kilka pytań
Kończąc swój wpis Terlikowski przyznaje, że nadeszła pora, by zadać papieżowi kilka pytań dotyczących konfliktu na Ukrainie, gdzie każdego dnia giną niewinni ludzie.
– To zadajmy teraz papieżowi pytania. Kilka, tylko kilka. Jak rozwiązać problem z tym, że Putin chce odbudować imperium sowieckie, a to oznacza, że chce odebrać pełną suwerenność nie tylko Ukrainie, ale także państwom nadbałtyckim, a także Polsce? Jak budować pokój w sytuacji, gdy relatywizuje się zbrodnie rosyjskie? – pisze Tomasz Terlikowski.
– Jak traktować poważnie politykę Stolicy Apostolskiej, gdy opiera się ona na absurdalnych, nieprawdziwych i krzywdzących dla państw Europy środkowej i wschodniej stereotypach, a także przyznaje Rosji prawo do decydowania o wewnętrznych sprawach suwerennych państw. Słaba ta wypowiedź papieska, wyjątkowo słaba – podsumowuje.