Szczepionka donosowa, broniąc nas w miejscu wnikania wirusa, lepiej ograniczyłaby rozwój choroby, a także transmisję wirusa SARS-CoV-2, czego nie dają nam w pełni obecnie dostępne szczepionki – zaznaczyła w rozmowie z PAP wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Ekspertka z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie podkreśliła, że tradycyjne szczepionki przeciw COVID-19, podawane w formie iniekcji, powodują, że powstające w krwi przeciwciała klasy IgG przebywają przede wszystkim w krwiobiegu.
„Natomiast wirusy zakażają nas drogami oddechowymi, gdzie napotykają na barierę błon śluzowych, które nie są niczym chronione, dlatego że w trakcie odpowiedzi na szczepienie nie pojawiają się przeciwciała śluzowe, czyli klasy IgA” – wyjaśniła prof. Szuster-Ciesielska.
Dodała, że mimo wysokich mian w surowicy przeciwciała krwiopochodne nie są w stanie ochronić nabłonka węchowego. Odporność obejmującą tkankę węchową zapewniłaby szczepionka donosowa.
Zapytana, w czym tkwiłaby przewaga takiej szczepionki nad tradycyjną, podkreśliła, że broniąc nas w miejscu wnikania wirusa, lepiej ograniczyłaby rozwój choroby, a także transmisję wirusa SARS-CoV-2, czego nie dają nam w pełni obecnie dostępne szczepionki.
Profesor zwróciła uwagę także na to, że wirus SARS-CoV-2 poprzez nerw węchowy może dostać się do mózgu, co z kolei wiąże się z ryzykiem wystąpienia poważnych objawów ze strony centralnego układu nerwowego.
„Wirus ma zdolność do uszkadzania naczyń krwionośnych i, jeśli takie uszkodzenie nastąpi podczas bytności wirusa w centralnym układzie nerwowym, to może dojść do mikrowylewów. SARS-CoV-2 może też sprzyjać powstawaniu zakrzepów w mózgu” – poinformowała ekspertka.
Uzupełniła, że wirus dostaje się także do komórek nerwowych nazywanych astrocytami i do perycytów, których uszkodzenie powoduje zmniejszenie przepływu krwi, a to jest przyczyną niedotlenienia mózgu. Jak zaznaczyła, ten sam efekt daje bezpośrednie działanie koronawirusa na śródbłonek naczyń – powstają wówczas tzw. naczynia strunowe, które można wykazać w obrazowaniu rezonansem magnetycznym.
„Stąd, oprócz drobnych udarów, może pojawić się też niedotlenienie mózgu. Konsekwencje dla zdrowia będą zależały do tego, która część mózgu konkretnie będzie niedotleniona. Wiadomo, że mózg jest narządem szczególnie czułym na niedobór tlenu, ale jego niedostateczna ilość powoduje też zmniejszenie syntezy neuroprzekaźnika, jakim jest serotonina” – przekazała prof. Szuster-Ciesielska, dodając, że szczepionka donosowa najprawdopodobniej pozwoliłaby na ograniczenie takich objawów.
Przekazała, że szczepionki donosowe już istnieją i zostały wprowadzone w Chinach i w Indiach.
„Ze względu na to, że zostały wyprodukowane w Chinach, raczej nie ma nadziei, że EMA czy FDA pochylą się nad tymi produktami” – dodała ekspertka.
Poinformowała, że w Stanach Zjednoczonych prowadzone są co najmniej trzy badania kliniczne pierwszej fazy nad szczepionką donosową.
„Podawane są w postaci wziewnej np. w kroplach lub w aerozolu. Czekamy na taką szczepionkę, ale jeszcze za wcześnie mówić o jakichkolwiek terminach” – przekazała prof. Szuster-Ciesielska.(PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autorka: Gabriela Bogaczyk