Sezon na grzyby trwa. W sieci możemy natknąć się jednak na wpisy niektórych internautów, którzy sugerują spożywanie… niejadalnych lub wręcz trujących grzybów. Co dzieje się z naszym organizmem po zjedzeniu takiego okazu?
Prawdziwki, podgrzybki, kurki czy kozaki – te grzyby zna niemal każdy z nas. Lubimy je marynować, dodawać do sosów, czy skonsumować po usmażeniu wraz z cebulką, jako dodatek do obiadu. Ostatnio w sieci głośno zrobiło się jednak o dość niebezpiecznej modzie jedzenie… trujących grzybów.
Serwis Onet.pl przeprowadził rozmowę ze specjalistą toksykologii klinicznej, dr. Erykiem Matuszkiewiczem. Medyk postanowił dokładnie opowiedzieć, co dzieje się z naszym organizmem po zjedzeniu grzyba, który do konsumpcji się absolutnie nie nadaje.
Matuszkiewicz przyznaje, że w większości przypadków głównymi i jedynymi objawami po zjedzeniu niejadalnego grzyba są biegunka i wymioty. Wszystko zależy jednak od toksyczności okazu, który zdecydowaliśmy się zjeść.
Co dzieje się z organizmem po zjedzeniu trującego grzyba?
Lekarz toksykolog zwraca uwagę, co stanie się z nami, gdy zjemy muchomora sromotnikowego, czyli wysoce toksycznego grzyba. – Toksyny, które zawiera, nieodwracalnie uszkadzają wątrobę. Szkody są bardzo duże i dochodzi do nich bardzo szybko. Nie jest to rozłożone na dni i tym bardziej tygodnie, ale na godziny. Dlatego mówimy tu o tzw. piorunującej niewydolności wątroby. Co więcej, siła toksyny i tempo jej działania sprawiają, że o regeneracji wątroby w ogólne nie ma tu mowy – powiedział.
Po zjedzeniu sromotnika może dojść również do niedotlenienia mózgu oraz jego obrzęku. – Podsumowując: na początku zatrucia grzybami pojawiają się bóle brzucha, biegunka i wymioty. W przypadku muchomora sromotnikowego — uszkodzenie wątroby i jej pochodne: krwawienia, niewydolność nerek, zaburzenia elektrolitowe, zatrzymanie krążenia, konsekwencje dla mózgu. Mamy więc do czynienia z efektem domina, który w końcu może skończyć się niewydolnością wielonarządową i śmiercią – przyznaje Matuszkiewicz.
Lekarz wskazuje również, że oprócz sromotnika niezwykle groźnymi grzybami są również zasłoniak rudy czy piestrzenica kasztanowata. Co ciekawe, w przypadku tego drugiego okazu wcale nie musimy go zjeść, by doszło do zatrucia. – Wystarczy, że gotując ją, będziemy wdychali parę wydobywającą się z garnka. Grzyb ten określany jest jako drgawkorodny — jej toksyny mają więc zdolność wywoływania drgawek ciała – podkreśla lekarz.
Cała rozmowa TUTAJ.