Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Wirtualną Polską ujawnił, co przed laty usłyszał od Władimira Putina. To znamienne słowa, jeśli porówna się je z obecną polityką forsowana przez Rosję.
Inwazja rosyjska na terytorium Ukrainy pociągnęła za sobą falę sankcji Zachodu wraz z głębokimi konsekwencjami gospodarczymi. W ostatnich miesiącach cały świat przekonał się, jak silna była pozycja Rosji na rynku surowców energetycznych.
Gorączkowe próby uniezależnienia się od dostaw rosyjskich spowodowały problemy nie tylko Kremla, ale i wielu państw Europy Zachodniej (np. w Niemczech, czy w Austrii). Skutki zerwania więzi gospodarczych z Rosją widać także w Polsce.
Prawo i Sprawiedliwość zamierza powołać komisję weryfikacyjną dot. wpływu Rosji na politykę energetyczną Polski w latach 2007-2015. W ocenie PiS, koalicja PO-PSL głęboko uzależniła Polskę od dostaw z Rosji.
Do pomysłu odniósł się Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent w rozmowie z Wirtualną Polską zauważył, że polskim rządom zależało na rozwoju, a energia jest wówczas niezbędna. Tymczasem Rosja oferowała relatywnie tanie surowce.
Kwaśniewski o polityce Rosji. Przypomniał rozmowę z Putinem
– Nie ma dziś wątpliwości, że kraje UE, na czele z Niemcami, zbyt mocno zaufały temu, co mówiła Rosja, co mówił Putin – podkreślił.
Kwaśniewski przypomniał w tym kontekście swoją dawną rozmowę z Władimirem Putinem. Prezydent Rosji miał wówczas użyć historycznego argumentu. – Użył pewnego argumentu, którego – jestem pewien – używał także w rozmowach z innymi przywódcami: „Rosja jest niezwykle uczciwym partnerem, jeśli chodzi o dostawy ropy, bo musisz to wiedzieć, że czołgi niemieckie, jak zaczęła się inwazja w 1941 roku na ZSRR, też jechały na ropie rosyjskiej” – podkreślił.
W opinii byłego prezydenta, Rosja wytworzyła w niektórych krajach przekonanie, że nie będzie wykorzystywać surowców do realizacji swojej polityki. Czas pokazał, że jest zupełnie inaczej.
– Rosjanie nigdy nie zrezygnowali i nie zrezygnują z tego, żeby traktować ropę i gaz jako broń. Szczególnie broń polityczną. Myśmy się o tym wielokrotnie przekonywali choćby w PRL, o czym później zapomniano – zauważył.
W tym kontekście przypomniał o strategii Angeli Merkel, która usiłowała „ucywilizować Rosję”. – Uwierzyła w to, że mogą tam zajść pozytywne procesy, które zmienią to państwo. I to okazało się naiwnością. Rosja nie stanie się demokratycznym państwem ani za mojego, ani za pana życia – powiedział.