Twórca strony „Czerwony Mietek” na Facebooku, może mieć kłopoty. Prokuratura Rejonowa w Łomży wszczęła postępowanie w sprawie o znieważenie funkcjonariusza publicznego. Strona zawiera krytyczne treści wobec prezydenta Łomży Mieczysława Czerniawskiego – tytułowego Czerwonego Mietka.
Fanpage „Czerwony Mietek” zawiera krytyczne i często satyryczne wpisy i obrazki dotyczące prezydenta Łomży. Na jednym z nich prezydent widnieje w towarzystwie Marksa, Engelsa i Lenina z podpisem, „Kto nie z Mieciem tego zmieciem!”. Wniosek do prokuratury o wszczęcie postępowania złożył sam zainteresowany, prezydent Czerniawski. Prokuratura z wielką gorliwością zabrała się za poszukiwanie internauty. Już wystąpiliśmy o ustalenie IP użytkownika, który założył to konto na portalu – powiedział Dariusz Błażejczyk, szef Prokuratury Rejonowej w Łomży.
Czym jednak prezydent Łomży zwrócił na siebie uwagę? Mieczysław Czerniawski w 1977 r. ukończył studia na Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR. Kierował zarządem powiatowym Związku Młodzieży Socjalistycznej. Od 1974 r. etatowy pracownik PZPR, sekretarz komitetu wojewódzkiego a od 1976 r. do rozwiązania I sekretarz KW PZPR w Łomży. Sprawował mandat posła X kadencji z list PZPR, a także II, III i IV kadencji z ramienia SLD. W latach 2001-2005 przewodniczył sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Zasiadał w prezydium klubu parlamentarnego SLD, z którego został wykluczony po aferze z głosowaniem „na cztery ręce”, kiedy okazało się, że jego kartą posługiwał się inny poseł. Pozostał jednocześnie członkiem partii.
Czytaj także: W obronie prawdy historycznej. Walczymy o dobre imię cichociemnego i żołnierza NSZ, Leonarda Zub-Zdanowicza!
Sam fanpage polubiło już ponad 700 osób. Jak ironicznie przyznaje autor strony – wszystko dzięki zainteresowaniu pana prezydenta i nagłośnienie sprawy przez lokalne media. Zastanawia więc fakt czy pozwani o współudział nie zostaną wszyscy, którzy rozpowszechnili tą informację, także autor niniejszego tekstu. Póki co, autorowi prześmiewczej strony grozi kara grzywny i do roku pozbawienia wolności.
fot: facebook.com