95 lat temu rotmistrz Władysław Rozlau uratował kolegów z piechoty, którzy byli w okrążeniu szarżując na trzydziestokrotnie większe siły bolszewickie.
Armia Polska cofała się przed naporem bolszewickiego ataku i zatrzymała się dopiero pod Warszawą, gdzie odniesie nad wrogiem druzgocące zwycięstwo. Pod miejscowością Hrebionka (lub też Grebionka). Międy Mińskiem a Ihumeniem zostaje okrążona XII Brygada Piechoty na czele z pułkownikiem Janem Dobrowolskim.
Wiedząc o tej sytuacji dowódca 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich rotmistrz Władysław Rozlau zaszarżował na wojska okrążające XII Brygadę Piechoty. Do szarży wybrał jeden szwadron ułanów i jeden pluton (ok. 250 żołnierzy). Bohaterskie uderzenie doprowadziło do paniki w szeregach bolszewickich. Rozbiciu uległy 70., 71. i 72. Pułki Strzeleckie. W walkach zginęło 127 bolszewików, 6 Polaków (w tym 1 oficer). Polacy mieli jeszcze 3 rannych i stracili 11 koni. XII Brygada mogła spokojnie się wycofać. Dzień ten (9 lipca 1920) stał się dniem święta pułkowego w 4. Pułku Ułanów.
Dalsze losy Władysława Rozlaua nie są jasne. W 1927 r. został on pułkownikiem. Dowodził później 21 pułkiem ułanów i był rejonowym inspektorem koni w Płocku. Za wojnę polsko – bolszewicką otrzymał krzyż Virtuti Militari V kl. oraz 4 – krotnie Krzyż Walecznych. Jego zdjęcie nie jest nam znane. Odnaleźliśmy tylko fragment, gdzie stoi tyłem podczas wręczania sztandaru dla 21 puł. Zachowała się również opinia z jego kursów: W pracy poważny i systematyczny. Rezultaty we wszystkich przedmiotach zupełnie dobre. Jeden z lepszych na kursie. TUTAJ zdjęcie.
Czytaj także: 443. rocznica śmierci ostatniego Jagiellona na tronie Polski – Zygmunta Augusta