Bronisław Komorowski wydaje się być pewny reelekcji. Przez media traktowany jak pluszak, większość elektoratu uważa go za dobrego wujka, nawet opozycja nie ma pomysłu jak podkopać ten wizerunek i przejąć najwyższy urząd w państwie. Szansą dla PiS i bloku zjednoczonej prawicy będzie wystawienie sowietologa, wybitnego historyka, prof. Andrzeja Nowaka z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako pierwsze z propozycją tej kandydatury wyszło środowisko Radia Wnet, lecz szeroko zaczęto o niej mówić po wywiadzie prof. Antoniego Dudka dla „Gazety Wyborczej”.
Oto 5 powodów, dla których prof. Nowak ma realne szanse zagrozić Komorowskiemu.
1. To prawdziwy, a nie malowany konserwatysta – profesor Andrzej Nowak przez wiele lat prowadził opiniotwórczy dwumiesięcznik „Arcana”. Pismo bliższe środowisku krakowskiemu niż warszawskiemu, ale bez wątpienia bardzo wpływowe w kręgach prawicy. Może świadczyć o tym fakt, że stanowisko redaktora naczelnego przejął po krakowskim historyku inny znany nauczyciel akademicki, a dziś poseł PiS prof. Krzysztof Szczerski. Gdyby prof. Nowak został prezydentem nie ulega wątpliwości, że takie sprawy jak państwowy pochówek Żołnierzy Wyklętych, przywracanie pamięci o ważnych historycznych wydarzeniach dla Polski czy kwestie pochówku komunistów na narodowych nekropoliach, byłyby należycie rozwiązane. Przede wszystkim dlatego, że Andrzej Nowak nie boi się mówić i żyć zgodnie z wiarą katolicką. W zeszłym roku wziął m. in. udział w kongresie „Stop Ateizacji Polski” na Jasnej Górze, gdzie wygłosił wykład „Związek katolicyzmu i patriotyzmu u Jana Pawła II i Prymasa Stefana Wyszyńskiego”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Bronisław Komorowski prezentuje konserwatyzm bezobjawowy. Co z tego, że często lubi pokazywać się w kościele, a ostatnio nawet w katolickim Radiu Niepokalanów, ale z drugiej strony nie widzi nic złego w in vitro czy atakach na obrońców życia. W maju zgodził się honorowy pochówek dla Wojciecha Jaruzelskiego, a co roku 1 marca uczestniczy w obchodach dnia tych, których Jaruzelski zabijał – czyli Żołnierzy Wyklętych. Takich przykładów hipokryzji ze strony prezydenta można wymieniać wiele.
Oczywiście to czy ktoś jest konserwatystą i katolikiem nie ma większego znaczenia w wyborach prezydenckich, jednak jak przypomnimy sobie wyścig prezydencki z 2005 roku to ta perspektywa może się zmienić. Walka Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem była starciem Polski konserwatywnej z Polską liberalną, odrzucającą bądź infantylizującą znaczenie historii, kultury czy religii w dziejach Polski. Takie ustawienie kampanii dałoby realne szanse profesorowi Nowakowi w starciu z urzędującym prezydentem.
2. Nie polityk, a ekspert – choć prof. Nowak w latach 80. był mocno zaangażowany w NZS czy szerzej opozycję antykomunistyczną, to w żaden sposób nie można mu przykleić łatki polityka. Zresztą, politycy rozczarowali już go jeszcze w 1989 roku. Dzień po wygranych przez opozycję wyborach 4 czerwca, Bronisław Geremek powiedział, że podczas II tury wyborów „będziemy głosować na «listę krajową» jeszcze raz”, bo nie została wybrana w pierwszej turze. – Zawalił mi się świat – wspomina prof. Nowak. – Uważałem, że zostały złamane reguły gry. Fakt, że jeszcze raz mamy wybierać listę krajową, jakoś mnie zniechęcił do naszych rządzących z dawnego podziemia. Od tej pory zacząłem bardzo krytycznie na nich patrzeć. – mówił. Później krakowski intelektualista wspierał rząd Jana Olszewskiego. Jednak jego głównym polem aktywności jest działalność naukowa. Jest wybitnym znawcą Rosji, zarówno tej z XIX, XX, jak i XXI wieku. Szczególnie w dzisiejszej sytuacji napięcia za naszą wschodnią granicą może to być bardzo mocny atut. Debata Bronisława Komorowskiego z prof. Nowakiem na temat polityki zagranicznej byłaby bardzo trudnym starciem dla urzędującego prezydenta.
3. Szerzej nieznany, ale może podbić serca skromnością i kulturą – Jarosław Kaczyński – spalony, prof. Piotr Gliński – spalony, prof. Zdzisław Krasnodębski – spalony, bo już bezpośrednio związany z PiS mandatem europosła. Przeciętny Kowalski dziś zupełnie nie kojarzy profesora Nowaka, ale w obecnych czasach wykreowanie nowej postaci to kwestia kilku dni. Andrzej Nowak to przede wszystkim człowiek bardzo spokojny, kulturalny z iście profesorską powagą na twarzy. Nie stroni jednak od uśmiechu. Jeśli zostanie odpowiednio przygotowany do realiów kampanii wyborczej, to nawet z pewnymi niedociągnięciami i tak będzie lepszy niż ugrzeczniony Jarosław Kaczyński z 2010 roku. Profesor Andrzej Nowak byłby po prostu nową jakością w polityce.
4. Może zyskać szerokie poparcie na prawicy – tu już bardziej kwestia uzgodnienia kandydata przez wszystkie siły, które teraz próbuje jednoczyć PiS. A jest na to spora szansa, gdyż wczoraj Jarosław Gowin zadeklarował, że wraz ze Zbigniewem Ziobrą zgadzają się na to, że kandydata na prezydenta wskaże PiS. Decyzja należy zatem do Jarosława Kaczyńskiego. Poparcia KNP czy RN prof. Nowak również może być pewny. Pamiętamy przecież jak w 2010 roku Janusz Korwin-Mikke zdecydował się na poparcie w II turze samego Kaczyńskiego.
5. Szansa PiS na dobry wynik w wyborach parlamentarnych-każdy wynik „nieznanego” kandydata, który zapewni mu udział w II turze wyborów z Bronisławem Komorowskim będzie uznany za sukces środowiska PiS. Inaczej byłoby, gdyby sam prezes Kaczyński zdecydował się na start. Rewanż za 2010 rok mógłby być udany tylko w przypadku wygranej byłego premiera, w którą dziś bardzo trudno uwierzyć. Należy pamiętać, że w przyszłym roku wybory prezydenckie poprzedzą wybory parlamentarne i zwycięstwo danej formacji będzie bardzo istotne w kontekście jesiennej elekcji do Sejmu i Senatu. Stąd nawet 30-35% wynik kandydata wspieranego przez PiS byłby dobrą wiadomością dla partii Jarosława Kaczyńskiego.
Follow @KarolDarmoros
Autor jest dziennikarzem, współpracownikiem Polskiego Radia (IAR), a także blogerem i współtwórcą serwisu iktomaracje.pl
fot. Archiwum Kancelarii Prezydenta RP – www.prezydent.pl