Na przyszłotygodniowym szczycie NATO w Walii nie zapadnie decyzja o stworzeniu baz w państwach nadbałtyckich ani w Polsce. NATO jest zobowiązane umową o partnerstwie z Rosją.
Zapowiedział to dyrektor ds. Europy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA Charles Kupchan. Nie oznacza to jednak, że sojusz zostawi państwa Europy Środkowo-Wschodniej same sobie. Kupchan powiedział, że NATO wzmocni swą obecność w tej części Europy w inny sposób. Podczas przyszłotygodniowego szczytu NATO w Newport w Walii rozmowy mają koncentrować się na szukaniu środków wzmocnienia bezpieczeństwa państw sojuszniczych w naszym regionie.
Zobaczymy więcej wojskowej działalności w tej części świata, obejmującej szkolenia, ćwiczenia, wzmacnianie zdolności obronnych, zwiększenie rotacji wojsk natowskich. Ale wątpię czy będzie decyzja w kierunku stworzenia czegoś, co można by nazwać stała bazą – powiedział dziennikarzom amerykański polityk. Problemem jest tutaj akt założycielski NATO-Rosja z 1997 r. W ramach nawiązania partnerstwa Sojusz zobowiązał się, że nie będzie na stałe rozmieszczał dużych sił bojowych w nowych państwach członkowskich (w tym w Polsce).
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Co do bezpieczeństwa Polski, państw nadbałtyckich i Rumunii możemy spodziewać się raczej ciągłych rotacyjnych ćwiczeń niż stałej obecności wojsk Sojuszu. USA planuje stworzenie sił szybkiego reagowania w ramach NATO. Siły takie maja byc odpowiedzią w razie rozpoczęcia wojny niekonwencjonalnej, hybrydowej bądź ataku tzw. „zielonych ludzików”. Jeśli chodzi o Ukrainę, NATO będzie zastanawiać się nad wsparciem w postaci sprzętu i wsparciu ekonomicznym. Ukraina ma też teoretycznie otwarte drzwi do NATO, jednak oczywiste jest, że w tym momencie jej kandydatura nie jest nawet rozpatrywana.
fot: Wikimedia Commons
źródło: telewizjarepublika.pl