Po dwutygodniowej przerwie spowodowanej meczami eliminacji do turnieju Euro 2016 wróciły rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy. W piątek zostały rozegrane dwa spotkania: Zawisza Bydgoszcz – Wisła Kraków, oraz Pogoń Szczecin – Ruch Chorzów.
Zawisza Bydgoszcz – Wisła Kraków
Spotkanie od pierwszej minuty ułożyło się po myśli gości z Krakowa, gdyż już w 45. sekundzie samobójcze trafienie zaliczył Jakub Wójcicki. Maciej Sadlok dośrodkował w pole karne Zawiszy, a Wójcicki pechowo interweniował wślizgiem i skierował piłkę do siatki własnej bramki. Zdobyty gol napędził wyraźnie Wisłę, która w 10. minucie mogła podwyższyć wynik na 2:0, ale Maciej Jankowski trafił w słupek. 180 sekund później po ładnej akcji futbolówka trafiła w to samo miejsce – tym razem po uderzeniu Dariusza Dudki. Wiślacy zdominowali pierwszą część gry, ale Zawisza też miał swoją sytuację. W 32. minucie Wagner oddał ładny strzał z 16. metrów, ale minimalnie chybił. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem Wisły Kraków 1:0.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Szalona pogoń Legii Warszawa
Druga część gry od początku należała do piłkarzy z Bydgoszczy, którzy już w 51. minucie stanęli przed szansą wyrównania wyniku. Na przestrzeni kolejnych kilku minut Zawisza nabrał jakości strzeleckiej. Najpierw w 58. minucie sytuacyjnym strzałem z 9. metrów Buchalika pokonał Luis Carlos, który wykorzystał błąd Jankowskiego, a dwie minuty później po dośrodkowaniu Ziajki, brazylijski zawodnik Wagner strzałem z linii pola karnego nie dał szans bramkarzowi Wisły. Przez kolejne kilkanaście minut bydgoszczanie kontrolowali spotkanie, ale końcówka meczu należała do lidera T-Mobile Ekstraklasy. W 74. minucie Emmanuel Sarki dośrodkował na głowę Pawła Brożka, a ten magicznym dotknięciem piłki głową umieścił ją w długim rogu bramki Sandomiersiego. Pięć minut później Biała Gwiazda wyszła na prowadzenie w spotkaniu. Sarki po raz kolejny otworzył drogę do bramki, tym razem Stępińskiemu, który nie miał problemu z wykorzystaniem sytuacji. W ostatniej minucie meczu Kamil Drygas sfaulował Stępińskiego w polu karnym. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Semir Stilić, który jednocześnie ustalił wynik spotkania. Drużyna Wisły Kraków jako jedyna pozostaje niepokonana w obecnym sezonie T-Mobile Ekstraklasy
Zawisza Bydgoszcz – Wisła Kraków 2:4 (0:1)
Luis Carlos (57), Wagner (60) – Jakub Wójcicki (1-samobójcza), Paweł Brożek (74), Mariusz Stępiński (79), Semir Stilić (89-karny)
Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski – Anestis Argyriou, Samuel Araujo, Andre Micael Pereira, Sebastian Ziajka – Luis Carlos (78. Vahan Gevorgyan), Jakub Wójcicki, Kamil Drygas, Wagner (85. Mica), Jorge Kadu – Bernardo Vasconcelos (66. Alvarinho)
Wisła Kraków: Michał Buchalik – Łukasz Burliga, Michał Czekaj, Dariusz Dudka, Maciej Sadlok – Łukasz Garguła (59. Mariusz Stępiński), Semir Stilic, Maciej Jankowski, Alan Uryga (68. Emmanuel Sarki), Rafał Boguski (90. Przemysław Lech) – Paweł Brożek
Żółte kartki: Luis Carlos, Vahan Gevorgyan – Łukasz Burliga, Michał Czekaj
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 2 600
Pogoń Szczecin – Ruch Chorzów
Początek meczu w Szczecinie należał do piłkarzy Pogoni, a skwitowaniem przewagi był dobry strzał w 15. minucie Bartłomieja Babiarza, lecz okazał się on niecelny. Osiem minut później po dośrodkowaniu Frączaka Takuya Murayama zmienił tor lotu piłki, ale nie udało się jemu zaskoczyć Kamińskiego. Niespodziewanie to słabiej grający w tym spotkaniu piłkarze Ruchu otworzyli wynik spotkania. Na kwadrans przed zakończeniem pierwszej części gry Grzegorz Kuświk wykorzystał dośrodkowanie Filipa Starzyńskiego, i z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. Mimo znacznej przewagi Portowców, to Ruch prowadził do przerwy 1:0.
Po przerwie mogliśmy dostrzec zmianę w grze Ruchu. Chorzowianie grali szybciej, żywiej, ich gra nabrała większej dynamiki, choć nie przynosiło to większego zagrożenia bramki Pogoni. Na emocje w drugiej połowie musieliśmy czekać aż do 61. minuty. Strzał Frączczaka efektownie obronił Kamiński. Kilkanaście sekund później, po drugiej stronie boiska mocno uderzył Zieńczuk, ale bramkarz gospodarzy nie dał się zaskoczyć. Widowisko w kolejnych minutach nie było zbyt emocjonujące. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania dobrą sytuację miał Visnakovs, ale piłkę spod nóg Łotysza wybili obrońcy. Gol wyrównujący padł dopiero w doliczonym czasie gry. Marcin Robak dośrodkował do Macieja Dąbrowskiego, a ten nie miał problemów z wbiciem futbolówki do siatki. Mecz zakończył się remisem 1:1.
Pogoń Szczecin – Ruch Chorzów 1:1 (0:1)
Maciej Dąbrowski (90) – Grzegorz Kuświk (31)
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz – Sebastian Rudol, Maciej Dąbrowski, Mateusz Matras, Hubert Matynia – Adam Frączczak, Rafał Murawski, Maksymilian Rogalski (62. Dominik Kun, 62. Łukasz Zwoliński), Takuya Murayama (46. Shohei Okuno), Patryk Małecki (62. Dominik Kun, 62. Łukasz Zwoliński) – Marcin Robak
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński – Marcin Kuś (90. Marek Szyndrowski), Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel – Jakub Kowalski, Łukasz Surma, Bartłomiej Babiarz, Filip Starzyński, Marek Zieńczuk (84. Jan Chovanec) – Grzegorz Kuświk (71. Eduards Visnakovs)
Żółta kartka: Mateusz Matras, Maksymilian Rogalski, Rafał Murawski – Grzegorz Kuświk, Filip Starzyński, Marcin Malinowski, Bartłomiej Babiarz, Krzysztof Kamiński
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 5 829
fot. Lechia.net
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: