Prof. Andrzej Horban, krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych, stwierdził, że Polska nie jest przygotowana na leczenie wirusa Ebola. Inne zdanie na ten temat mają ministrowie i premier Ewa Kopacz.
Prof. Horban zauważył, że wielu pracowników ochrony zdrowia, przebywających przy chorych, mimo stosowania ogromnych środków ostrożności, zaczyna chorować. Ebola jest bardzo zaraźliwa dla personelu. – Wcześniej wydawało nam się, że problem wynika z niedofinansowania Afryki, gdzie zginęło już kilkuset pracowników ochrony zdrowia – mówił w TVP Info.
Nawet w warunkach europejskich można zarazić się wirusem, co pokazują przykłady z Madrytu. Konieczne jest zwiększenie poziomu bezpieczeństwa. – Te kombinezony, które były planowane, są relatywnie tanie, ale okazuje się, że są już niewystarczające – stwierdził prof. Horban.
Czytaj także: Epidemiolog: Koronawirus ma 10-krotnie większą śmiertelność od grypy. Kluczowe ograniczenie kontaków między ludźmi
Nie wolno siać paniki
Z kolei Bartosz Arłukowicz, Minister Zdrowia, stwierdził, że najważniejsze jest byśmy sami dbali o środki bezpieczeństwa. Jego zdaniem nie wskazana jest panika, gdyż odpowiednie służby są przygotowane na wirusa Ebola.
– Bardzo ważna jest świadomość nas wszystkich. Ci którzy wracają z Afryki powinni zapoznać się z przewodnikiem dla pacjenta zamieszczonym na stronie internetowej Głównego Instytutu Sanitarnego. Nie wskazana jest w tej sprawie panika, ponieważ wojewodowie, sztaby kryzysowe, konsultant krajowy – wszyscy są w pełnej gotowości – powiedział Arłukowicz.
Podobne zdanie ma premier Ewa Kopacz. – Nie tylko ministerstwo zdrowia, ale także Państwowy Instytut Zdrowia Publicznego, sanepid – te służby ze sobą współdziałają i są przygotowani do ochrony ludności przed (…) rozprzestrzenianiem się tego wirusa – stwierdziła Prezes Rady Ministrów.
Neumann: nie najmądrzejsza wypowiedź prof. Horbana
Wiceminister Zdrowia, Sławomir Neumann, określił wypowiedź konsultanta ds. chorób zakaźnych jako „nie najmądrzejszą”. – To chyba brak umiejętności współpracy z mediami pana profesora, który nie ma pewnie świadomości, że takie zdanie może wywołać niezłą burzę i panikę – stwierdził zastępca szefa resortu zdrowia.
Według Neumanna Polska jest przygotowana nie tylko na ebolę, ale także na inne choroby zakaźne. Twierdzi on, że nie ma ryzyka, iż personel w obawie o własne zdrowie opuści szpitale. Wiceminister Zdrowia powiedział, że niektórzy mogą wykorzystać histerię do doposażenia swoich placówek. – Radziłbym wszystkim emocje tonować. Nie ma dziś ryzyka. Nie ma eboli w Polsce – uspokajał.
Czytaj także: Śmiercionośny wirus w Afryce. „Rekordowo groźna epidemia”