Było to starcie pomiędzy wojskami Rzeczypospolitej dowodzonymi przez księcia Jaremę Wiśniowieckiego, a kozakami atamana Maksyma Krzywonosa. Cofający się po wcześniejszych klęskach armii koronnej książę, postanowił wspomóc oddziały broniące Konstantynowa. Chciał nie tylko obronić miasto ale przede wszystkim zagrodzić drogę poprzez rzekę Słucz idącym na miasto w sile 60 tys. ludzi kozakom atamana Maksyma Krzywonosa.
Wojska książęce zajęły lewy brzeg rzeki, a przeprawy broniła kompania muszkieterów i bateria dział pod dowództwem Samuela Osińskiego. Bitwa rozpoczęła się od wzajemnych potyczek pomiędzy podjazdem księcia, a wojskami zaporoskimi. Kozacy zostali nie tylko zatrzymani, lecz także w wyniku ostrzału artylerii ponieśli ciężkie straty. Widząc to, książę nakazał uderzenie kawalerii aby zniszczyć ustawiony przez atamana Krzywonosa tabor. Wkrótce jednak kozacy otrzymali posiłki i nie tylko udało im się utrzymać na pozycjach lecz także zepchnęli Polaków na lewy brzeg rzeki. Zapadający zmrok spowodował przerwę w działaniach. Kozacy powrócili do obozu. Książę natomiast wycofał się do Konstantynowa. W trakcie swego pobytu dokonał zbiorowej egzekucji na mieszczanach, którzy ukradkiem zaopatrywali wojska Krzywonosa. W końcu, po dniu przerwy, kozacy postanowili przeprawić się przez rzekę. Ponownie w wyniku ostrzału artylerii ponieśli wielkie straty. Książę wstrzymał ostrzał i nakazał się cofnąć pozorując odwrót. Wojska zaporoskie przekonane o rychłym zwycięstwie ruszyły w stronę brodu. Gdy znaczna część kozactwa przeprawiła się, Wiśniowiecki dał rozkaz do ataku. Jazda uderzyła z całym impetem, wypierając przeciwnika z rzekę.
Kozacy ponieśli klęskę, a reszta ich armii skryła się w taborze. Wojska Wiśniowieckiego odniosły pełne zwycięstwo, jednak z powodu braku piechoty nie zdecydowały się na zdobywanie taboru. Według wszelkich szacunków, zginęło ok 10-15 tys. żołnierzy Krzywonosa. Bitwa była zwycięska jednak nie wpłynęła na tempo rozprzestrzeniania się powstania.
Źródło: www.historykon.pl