Po przekonywującym zwycięstwie nad PGE Skrą Bełchatów, siatkarze Asseco Resovii Rzeszów awansowali do finału Ligi Mistrzów. Ich przeciwnikiem będzie główny faworyt rozgrywek – Zenit Kazań. Rzeszowianie nie zamierzają jednak odpuścić, zapowiadając walkę do samego końca.
Dla Resovii będzie to wielka szansa na osiągnięcie kolejnego wielkiego sukcesu w swojej historii. Zadanie jednak nie należy do łatwych, gdyż to kazańczycy będą faworytem spotkania. Wszyscy zawodnicy „Pasów” jasno deklarują, ze nie przestraszą się oponenta. Oto, co powiedziało kilku graczy pod wodzą Andrzeja Kowala.
Fabian Drzyzga: To jest finał, oni na pewno są bardzo doświadczeni, oni są faworytami, ale my na pewno się nie poddamy. Będziemy walczyć do samego końca, do ostatniej piłki. Siłę będziemy mieli na pewno.
Czytaj także: LM: Skra i Resovia nie dały szans rywalom!
Andrzej Kowal: Zenit jest zdecydowanie mocniejsi od nas, ale to jest sport, nie zawsze wygrywa silniejszy. Jesteśmy podbudowani sobotnim zwycięstwem, nasi wspaniali kibice sprawili, że w Berlinie czujemy się jak w domu, jesteśmy mocno podekscytowani. Nie chcę powiedzieć, że w finale zagramy radosną siatkówkę, bo tak nie możemy zagrać, ale na pewno zagramy dobrze i spróbujemy postawić się Rosjanom.
Jochen Schops: Musimy dać z siebie wszystko, walczyć o każdą piłkę i zobaczymy czy to wystarczy, aby pokonać Zenit Kazań. Na pewno w trudniejszej sytuacji są nasi rywale, bo to oni są faworytami.
Krzysztof Ignaczak: Zenit to drużyna naszpikowana światowymi gwiazdami, ale wcale nie musi to oznaczać, że stanowią zespół. Mają indywidualności, które mogą rozstrzygać pojedyncze akcje w końcówkach, dlatego cały czas musimy mieć się na baczności i kontrolować poczynania na boisku. Pokażemy serce i charakter, a jeżeli zagramy twardo, tak jak w sobotę z Bełchatowem, to wcale nie jesteśmy bez szans.
Źródło: sportowefakty.pl/plusliga.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl