Portal wMeritum.pl przeprowadził rozmowę z liderem klasyfikacji górskiej wyścigu Tour de Pologne – Adrianem Kurkiem. Z wywiadu można dowiedzieć się czy TdP jest zorganizowany perfekcyjnie, co Adrian musi zrobić, by zdobyć tytuł najlepszego górala oraz kto jest faworytem całej imprezy. Zapraszamy do lektury!
Karolina Snowarska: Jak ocenisz organizację Tour de Pologne?
Adrian Kurek: Organizację oceniam perfekcyjnie. Wszystko jest zapięte na ostatni guzik i możemy w pełni koncentrować się na naszych wynikach. Zdecydowanie Tour de Pologne należy do jednych z najlepiej organizowanych wyścigów na świecie. Nam – zawodnikom niczego nie brakuje, a to jest najważniejsze.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #5. Paulina Lechowicz: Na siłowni czuję się jak w domu
Jakbyś miał porównać dwa wielkie kolarskie wyścigi: Tour de Pologne i Tour de France, to który z nich w Twoich oczach jest lepiej zorganizowany, na którym jest lepsza atmosfera?
Nie chcę za bardzo na ten temat się wypowiadać, ponieważ wiadomo, że w Polsce zawsze będzie się startowało wyjątkowo i nic temu nie dorówna. Poza tym nie można tego porównywać, gdyż TdF to wyścig trwający trzy tygodnie, a w TdP ścigamy się zaledwie siedem dni.
Czy zmieniłbyś coś w „naszym” wyścigu? Czy według Ciebie jakiś element jest niedopracowany?
Hmm… trudne pytanie, ale myślę, że wszystkie elementy samego wyścigu zostały dopracowane w 100%. Oczywiście można by się zawsze jakiś detali doszukać: a to runda bardzo kręta, a to góry za ciężkie, ale to jakby nie jest on nas całkowicie zależne. Jednak biorąc pod uwagę ogół uważam, że wszystko jest tak, jak powinno być.
A jak ocenisz tegoroczne etapy? Ciężkie, łatwe?
To zależy tak naprawdę od dnia. Jednakże według mnie etapy górskie, które są w kalendarzu będą bardzo ciężkie. Dlatego, że właśnie te odcinki są bardzo długie, musimy przejechać dużo kilometrów, a jeszcze nasze góry do łatwych nie należą.
Apropos gór. Mówisz, że etapy są ciężkie, ale Ty prowadzisz w klasyfikacji górskiej. Spodziewałeś się takiej formy?
Tak, spodziewałem się, że mogę o sobie dać znać. Jednak z drugiej strony nie stawiałem siebie w roli faworyta w żadnej z „generalek”. Choć wiedziałem jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu, że jestem w formie. A ta koszulka? Cóż… cieszę się, że jest przy mnie, jest ona tylko i wyłącznie nagrodą za moją ciężką pracę.
Czy ta koszulka dodaje pewności siebie i sprawia, że w kolejnych dniach jedziesz powyżej swoich oczekiwań?
Tak, na pewno dodaje pewności siebie. Jednak nawet z koszulką, jak nie ma się siły w nogach, to nic się nie zdziała. Myślę, że to dla mnie taki bonus, zobaczymy co będzie się działo w kolejnych dniach.
W jednym z powyścigowych wywiadów powiedziałeś, że nie jesteś dobrym góralem, a tymczasem prowadzisz. Jak to się się stało w takim razie?
Dalej podtrzymuję moje zdanie wypowiedziane po etapie. Sport czasami jest nieprzewidywalny i nawet w słabszym elemencie można wypaść zdecydowanie lepiej. A poza tym dotychczas mieliśmy pagórki, a nie prawdziwe góry. Nie zmarnowałem żadnej okazji i walczyłem o tę koszulkę, a to najważniejsze.
Jaki cel sobie stawiasz na kolejne etapy? Uda się dowieźć tę koszulkę do mety w Krakowie?
Będzie bardzo ciężko ją dowieźć, po trzech dniach ucieczki, ale delektuje się każdą chwilą tego wyścigu. Zobaczymy jak wyjdzie. Jednakże jedno mogę obiecać: na pewno postaram się i jak nadarzy się okazja, to jej nie zmarnuję.
Jeszcze króciutko: Twój faworyt tego wyścigu?
Myślę, że będę solidarny z Polakiem, więc powiem: Michał Kwiatkowski.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia na dalszych etapach.
Bardzo dziękuję.
Foto: Flickr.com/Piotr Drabik