Do sporej afery doszło w jednym z punktów Lotto. Sprzedawczyni grozi więzienie za to, co zrobiła z dostępnymi do sprzedaży zdrapkami.
23-letnia kobieta z Grójca pracowała w jednym z punktów gier handlowych. Zgodnie z tym, co informują policjanci sprzedawczyni miała dopuścić się uszkodzenia ponad 3 tysięcy zdrapek. Właściciel punktu, który zatrudnił sklepową, szacuje swoje straty z tego tytułu na ponad 20 tysięcy złotych.
To jednak nie koniec. Według tego, co przekazują służby kobieta miała również ukraść z kasy 2,5 tysiąca złotych w gotówce. – W marcu br. w Komisariacie Policji w Warce przyjęto zawiadomienie o uszkodzeniu ponad 3 300 sztuk losów oraz kradzieży 2 500 złotych – powiedziała w rozmowie z metrowarszawa.gazeta.pl Agnieszka Wójcik z komendy w Grójcu.
Funkcjonariuszy zawiadomił właściciel punktu handlowego, który zorientował się, że oprócz uszkodzonych losów brakuje także gotówki. Po dochodzeniu uznano, że zarówno za zniszczenie zdrapek, jak i kradzież pieniędzy winę ponosi sprzedawczyni.
Afera w punkcie Lotto. Sprzedawczyni może trafić do więzienia
– Właściciel punktu wycenił straty z tego tytułu na ponad 21 000 złotych. Policjanci zajmujący się sprawą na podstawie informacji przekazanych przez właściciela sklepu wytypowali kobietę podejrzewaną o dokonanie tego zniszczenia – podkreśla Agnieszka Wójcik z komendy w Grójcu.
21 marca kobieta została zatrzymana przez policję. Podczas przesłuchania przyznała się do winy. Usłyszała już zarzuty zniszczenia mienia oraz kradzieży. Za czyny, których się dopuściła grozi jej nawet do pięciu lat więzienia.
– Według ustaleń, ta sama osoba była również odpowiedzialna za kradzież pieniędzy z kasy sklepu – mówili funkcjonariusze jeszcze przed tym zanim kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów.