Znaczne podwyżki pensji dla polityków to temat, przez który w ostatnich dniach rozgorzała ostra dyskusja. W projekcie ustawy pojawiła się między innymi pensja dla Pierwszej Damy. Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, Agacie Kornhauser-Dudzie zależy na czymś innym.
Sejm przyjął w piątek ustawę uzależniającą pensje dla najwyższych urzędników państwowych od zarobków sędziów Sądu Najwyższego. W praktyce oznacza to bardzo wysokie podwyżki. Sprawa wzbudziła powszechną dyskusję, zwłaszcza że tym razem posłowie zagłosowali ponad podziałami – przeciw ustawie była jedynie Konfederacja oraz niewielka grupa posłów Koalicji Obywatelskiej.
W poniedziałek kurs w całej sprawie zmieniła Koalicja Obywatelska. Przewodniczący PO Borys Budka zaapelował do Senatu, by odrzucił ustawę w całości. Budka podkreślił, że jego ugrupowanie wsłuchuje się w głos obywateli, którzy byli przeciwni podwyżkom. Senat faktycznie odrzucił ustawę, która wróciła już do Sejmu.
Jedną z najmniej dyskutowanych kwestii była pensja dla Pierwszej Damy, która miałaby wynosić 18 tysięcy złotych. O tej pensji mówi się już od jakiegoś czasu, ponieważ obecnie Agata Kornhauser-Duda nie pobiera wynagrodzenia. Jak dowiedziała się nieoficjalnie Wirtualna Polska, Pierwszej Damie nie zależy na wynagrodzeniu. Chciałaby za to uregulowania innej kwestii.
Chodzi o składki ZUS, których Pierwsza Dama nie ma opłacanych od czasu, gdy zrezygnowała z pracy zawodowej (pracowała jako nauczycielka języka niemieckiego w jednym z krakowskich liceów). „Kancelaria Prezydenta nie zabiegała o przyznanie Pierwszej Damie 18 tysięcy złotych miesięcznej pensji. Sama Agata Duda nie chce otrzymywać wynagrodzenia za pełnione funkcje. Jedyne co warto uregulować w statusie małżonki prezydenta to opłacanie składek ZUS na czas, kiedy zrezygnuje ona z pracy zawodowej” – miał stwierdzić w rozmowie z WP jeden z urzędników z Kancelarii Prezydenta.
Czytaj także: Poseł KO rozgoryczony postawą Budki ws. podwyżek. „Powinien zrezygnować”
Źr.: WP