Marieta Żukowska to aktorka znana obecnie między innymi ze swojej roli w serialu „Barwy szczęścia”. W wywiadzie dla „Vogue’a” opowiedziała między innymi o poważnym wypadku, do którego doszło trzy lata temu na planie zdjęciowym.
Marieta Żukowska o wypadku, który miał miejsce trzy lata temu, opowiedziała przy okazji refleksji na tym, czego nauczyła ją pandemia koronawirusa. „Tego, jak niewiele potrzebujemy do szczęścia. Kawałek ogrodu, w którym możemy napić się kawy. Spacer po lesie lub parku. Rozmowa z przyjacielem. To jest luksus. A nie pobyt w hotelu na Lazurowym Wybrzeżu. To lekcja, którą odrobiłam trzy lata temu. Przeżyłam wtedy wypadek. Byłam o włos od śmierci” – powiedziała.
Okazało się, że do wypadku doszło na planie zdjęciowym. „Na planie zdjęciowym spadłam piętro niżej i uderzyłam głową o betonowe schody. Wylądowałam w karetce. Myślałam, że to jest koniec. To był moment graniczny. Moje życie zmieniło się o 180 stopni” – wyznała.
Aktorka opowiedziała o tym, że ten moment całkowicie zmienił jej życie. „Wtedy przewartościowałam swoje życie. Zrozumiałam, że najważniejsi są moi najbliżsi. Zaczęłam jeszcze bardziej doceniać najprostsze aktywności. Może pandemia też przypomni ludziom o najważniejszych wartościach? O byciu ze sobą, poczuciu wspólnoty i bliskości. Zaspokojenie tych potrzeb działa na nas jak tabletka na depresję. My naprawdę nie potrzebujemy wiele do szczęścia. Człowiek ma nadzwyczajną umiejętność adaptacji. Musimy tylko to sobie uświadomić” – mówiła.
Czytaj także: CD Projekt RED wspiera LGBT. Gracze protestują: „A mogliście być apolityczni…”
Źr.: Vogue