„Nasze stanowisko było jasne. Mówiąc wprost, oczekiwaliśmy że to prawo zostanie zmodyfikowane i pewne uwagi, nasze i innych, zostaną wzięte pod uwagę” – powiedział w rozmowie z RMF FM Paul Jones, ambasador USA w Polsce.
Konflikt dyplomatyczny pomiędzy Polską a Izraelem komentowano już w Stanach Zjednoczonych. W środę Departament Stanu USA wydał oświadczenie w związku z nowelizacją ustawy o IPN. W dokumencie dano do zrozumienia, że przyjęcie nowelizacji może nawet wpłynąć na relacje na linii Warszawa-Waszyngton. W piątek w RMF FM na temat ostatnich wydarzeń wypowiedział się ambasador USA w Polsce Paul Jones. Dyplomata przyznał, że rozmowy na temat zmian w przepisach toczyły się od miesięcy.
„Rozmawialiśmy na ten temat prywatnie, w ramach rozmów dyplomatycznych, przez wiele miesięcy. Nasze stanowisko było jasne” – przyznaje Jones. „Mówiąc wprost, oczekiwaliśmy że to prawo zostanie zmodyfikowane i pewne uwagi, nasze i innych, zostaną wzięte pod uwagę” – dodał.
Ambasador przyznał również, że problemem nie jest ani uzasadnienie przepisów, bądź ich niezrozumienie, lecz istota nowego prawa.
Czytaj także: Prezydent Ukrainy o sporze polsko-izraelskim: Prawda historyczna wymaga otwartej rozmowy i dialogu, nie zakazów
„To nie jest dla nas nowa sprawa, nie trzeba nam tłumaczyć samego prawa, ani jego uzasadnienia. Jak mówiłem, rozmawialiśmy o tym kanałami dyplomatycznymi od wielu miesięcy” – powiedział Jones. „Przyjęlibyśmy z zadowoleniem szanse na zrozumienie czy są jakieś inne sposoby podejścia przez Polskę do tej kwestii, które nie prowadziłyby do takich międzynarodowych reperkusji i mówiąc wprost, nie odwracałyby uwagi od wszystkich tych wspaniałych rzeczy, które razem robimy…” – dodał.
Polsko-izraelski spór o nowe przepisy
Zmiany w ustawie o IPN, wprowadzają możliwość karania za nieprawdziwe i niemające oparcia w faktach oskarżenia państwa polskiego i obywateli o współuczestniczenie w zbrodniach popełnianych przez III Rzeszę.
Projekt zakłada, że za przewinienia tego typu będzie grozić kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Na podobnej zasadzie karane będzie rażące umniejszanie odpowiedzialności sprawców zbrodni. Zdecydowano również wyłączyć spod przepisów działalność artystyczną i naukową.
Zapisy projektu wywołały wielkie kontrowersje po stronie izraelskiej. Urzędnicy wskazywali, że decyzję o zastosowaniu wyłączenia będzie podejmował prokurator. Wątpliwości budził również zapis wprowadzający kary grzywny lub ograniczenia wolności dla nieumyślnych sprawców.
Nowe przepisy zostały oficjalnie skrytykowane przez Annę Azari, ambasador Izraela w Polsce, podczas uroczystych obchodów 73. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. Azari zwróciła się z apelem do władz o zmianę ustawy. Podobnie zareagowało także izraelskie MSZ.