Podczas niedzielnego koncertu będącego hołdem dla zmarłego w tym roku Krzysztofa Krawczyka doszło do groźnego zdarzenia. Andrzej Kosmala, menadżer zmarłego artysty miał wypadek, który zakończył się wizytą w szpitalu. Na szczęście 75-latek był w stanie osobiście poinformować o swoim stanie zdrowia, który uległ już poprawie.
W niedzielę w Opolu odbył się od tygodni przygotowywany przez TVP koncert „Jak przeżyć wszystko jeszcze raz – The Best of Krzysztof Krawczyk”. Popularni muzycy wykonywali największe przeboje Krzysztofa Krawczyka. Był to hołd dla wielkiego artysty, który zmarł w tym roku. Podczas obecny był również menadżer zmarłego wokalisty Andrzej Kosmala, który pracował nad organizacją wydarzenia.
Jednak w trakcie koncertu doszło do niespodziewanego wypadku, który mógł się skończyć bardzo źle. Andrzej Kosmala upadł tak nieszczęśliwie, że z mocno rozbitą głową trafił do szpitala. W nocy wrócił do hotelu i opisał przebieg wypadku i swój aktualny stan zdrowia.
Andrzej Kosmala trafił do szpitala
„Na zapleczu poszedłem pobrać dla żony i córki herbatę. Dumny niosę 2 kubełki gorącego naporu a tutaj nagle wywracam się na schodach i lecę na bruk prosto czołowym płatem” – relacjonował 75-leci menadżer Krzysztofa Krawczyka.
Czytaj także: 65-latek próbował porwać dziecko z placu zabaw! Policja apeluje o pomoc
„Rozbita głowa zatoki, z tylu ból w szyli. Komputer wykazał stłuczenia, ale nie było wstrząsu w takim stanie wróciłem do hotelu. Bardzo starannie zostałem zaopatrzony w Szpitalu Uniwersyteckim w Opolu” – poinformował Andrzej Kosmala. „Głowa jeszcze boli pobili. Najweżniejsze, że nie ma uszkodzeń wewnętrznych. Naprawdę niosłem herbatę a nie żadne inne napoje z sugestią oczywistą…” – zapewnił.
Czytaj także: Przechodzień nagrał parę na balkonie. Dramatyczna scena [WIDEO]
Źr. se.pl; facebook