Kilka dni temu Anita Włodarczyk złapała złodzieja na gorącym uczynku, który próbował włamać się do jej samochodu. Teraz w rozmowie z „Faktem” ujawnia, co usłyszała od policjantów, gdy zgłaszała całą sprawę.
Przypomnijmy, Anita Włodarczyk opublikowała niedawno wpis, w którym opisała przebieg zdarzeń. Okazuje się, że sportsmenka zdołała zatrzymać włamywacza, który nakryła przy jej samochodzie. Okupiła to niestety urazem. Lekarz już zdiagnozował kontuzję i skierował zawodniczkę na operację.
„Cudzoziemiec włamał mi się do auta. W pojedynkę pojmałam złodzieja i oddała w ręce policji. Niestety okupiłam to urazem mięśnia. Kontuzja zdiagnozowana. Operacja w poniedziałek” – napisała Anita Włodarczyk.
Czytaj także: 20-latka zabiła dwóch mężczyzn nożem. Jeden z nich to jej dziadek
Teraz w rozmowie z „Faktem” ujawniła dodatkowe szczegóły zdarzenia. „Trochę ode mnie oberwał. Gdyby nie uciekał, to by nie dostał. Bo najpierw go przyłapaliśmy z trenerem przy moim samochodzie. Zaczął krzyczeć, że jest z Ukrainy. Chyba chciał nas wziąć na litość. Potem okazało się, że to Gruzin. Nawet nie pomyślałam, by zadzwonić na policję. Ale się wyrwał, więc pogoniłam za nim” – mówiła Anita Włodarczyk.
Zawodniczka ujawniła też rozbrajającą reakcję policjantów, którzy odbierali jej zgłoszenie. „Gdy zadzwoniłam na policję i się przedstawiłam, usłyszałam, że to żart. Nie uwierzyli, że Anita Włodarczyk złapała złodzieja” – opowiada.
Czytaj także: Polski karabin robi furorę na Ukrainie. Pokazano nagranie [WIDEO]
„Złodziej ma około 40 lat, jest mniejszy i chudszy ode mnie, więc przewaga była po mojej stronie. Nie wiedział, do czyjego auta się włamuje. Dopiero gdy przyjechała policja, dowiedział się. Cieszę się, że został złapany. Ochroniłam pewnie inne osoby, które też mógł okraść” – wspomina Anita Włodarczyk.
Źr. Sportowefakty.wp.pl; „Fakt”