Anna Popek podzieliła się refleksją na temat protestów ws. aborcji. Dziennikarka TVP zwraca uwagę na okres, w którym odbywają się manifestacje. Jej zdaniem część klasy politycznej cynicznie wykorzystuje protesty w imię interesu partyjnego.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. niezgodności aborcji eugenicznej z ustawą zasadniczą spotkało się z gwałtowną reakcją społeczną. Już od ponad tygodnia na ulicach polskich miast pojawiają się tłumy przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego.
Równocześnie mamy do czynienia z dynamicznym przyrostem zakażeń koronawirusem w kraju. Na ten aspekt zwróciła uwagę Anna Popek, którą internauci poprosili o zabranie głosu ws. protestów.
„Bardzo bliska mi osoba jest w szpitalu pod respiratorem. W związku z tym mam codzienny kontakt z pielęgniarkami i lekarzami. Mówią, że chorych dramatycznie szybko przybywa, że ludzie zarażają się błyskawicznie jeden od drugiego i że personel musi pracować ponad plan, żeby móc obsłużyć przynajmniej w podstawowym zakresie chorych” – napisała dziennikarka TVP na Instagramie.
Anna Popek: Tak często mówiono o dystansie, że słowo to przestało mieć realne znaczenie
Jej zdaniem zalecenia służb sanitarnych dotyczące dystansu społecznego są kompletnie ignorowane. „Tak często mówiono o dystansie, że słowo to przestało mieć realne znaczenie za to nawoływanie do protestów, marszy, strajków i zbiorowisk pada na znakomity grunt” – podkreśliła.
„Czy nie wydaje się Wam to jednak cyniczne, żeby w imię budowania kapitału politycznego i mówiąc jednocześnie o zdrowiu i prawach kobiet wciągać nas wszystkich w szalony taniec śmierci?” – dodaje Popek.
Dziennikarka przekonuje jednak, że fala epidemii zagraża nie tylko strajkującym, ale wszystkim ludziom. Każdy może zetknąć się z nosicielem, a w niektórych przypadkach zakażenie przybiera postać ciężkiej choroby. I nieprawdą jest, że osoby młode nie są narażone na powikłania wynikające z COVID-19.
„Umierają młodzi ludzie, ostatnio znajomy lat 38 ojciec dwójki dzieci. We wtorek publikował jeszcze zdjęcie z respiratorem w tle, a w środę już nie żył. Przez świat kroczy śmierć i wydaje się, że jej marsz nabiera tempa. Rozum nakazywałby więc unikanie niebezpieczeństwa. Ale zdaje się, że u niektórych rozum śpi….” – dodała.
Źródło: Instagram