Ojciec Grzegorz Kramer zamieścił w mediach społecznościowych komentarz po deklaracji Dawida Podsiadło w sprawie apostazji. Wokalista w podcaście „WojewódzkiKędzierski” w Onecie poinformował, że planuje odejście z Kościoła katolickiego. Stwierdził, że „nie chce zaburzać statystyk i korzystać z przywilejów organizacji”, z którą niewiele go łączy.
Deklaracja Dawida Podsiadło w sprawie apostazji odbiła się w mediach szerokim echem. Wokalista poinformował, że zamierza dokonać tego aktu przy okazji pobytu w rodzinnych stronach. „Ja jestem krok dalej, bo udało mi się zdobyć ten akt chrztu i teraz jak będę w rodzinnych stronach i wygospodaruję czas na to, to poprosiłbym o tę apostazję. Nie chcę zaburzać statystyk i korzystać z przywilejów organizacji, z którą niewiele mnie łączy” – powiedział w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim w Onecie.
Cała sprawa wywołała liczne komentarze, jeden z nich zamieścił popularny w mediach społecznościowych duchowny, o. Grzegorz Kramer. „Podsiadło Dawid zapowiedział apostazję. To znaczy, że jest w moim Kościele. Mnie to smuci. Bo zawsze jak ktoś odchodzi znaczy to, że nie znalazł we wspólnocie, którą tworze, wystarczająco miłości, by zostać” – napisał.
O. Kramer odniósł się do licznych komentarzy, jakie pojawiają się w reakcji na deklarację wokalisty. „Wkurza mnie to, że potrafimy, jako wspólnota, powiedzieć na taki fakt: „dobrze, że odchodzi”, „Kościół sobie poradzi bez niego”, „Kościół przetrwał 2000 lat, to też przetrwa”. Albo szydercze teksty: „Jak my to zniesiemy?”. Wkurza mnie, bo czytamy w kościołach Ewangelię o dobrym pasterzu, który zostawia 99 owiec i szuka jedną” – dodał.
Apostazja Dawida Podsiadło. O. Kramer: „Nie pozwól sobie na cynizm”
Zakonnik w swoim wpisie podkreślił potrzebę miłości wobec każdego. „Te „paskudne” zdania, wyrażają prawdę, że sobie poradzimy bez pana Dawida i tysięcy innych. Ale ta prawda jest pozbawiona miłości. Kiedyś usłyszałem od jednego ważnego jezuity, że ja odejdę, to Towarzystwo sobie beze mnie poradzi. To prawda, poradziłoby sobie, bo kimże ja jestem. Jednak jestem w Kościele i wstępowałem do zakonu, bo uwierzyłem w Miłość. Nie brutalne prawdy” – mówił o. Kramer.
Na koniec zostawił też przesłanie dla wszystkich. „Jeśli jesteś wierzącym, nie pozwól sobie na cynizm w obliczu odchodzenia jednego z nas” – stwierdził.
Czytaj także: Dawid Podsiadło chce dokonać apostazji. Muzyk wyjaśnia powód
Źr.: Facebook/Grzegorz Kramer