W czwartek nad ranem potężna awaria na kolei zatrzymała ruch pociągów na większości linii kolejowych w Polsce. Od razu pojawiła się fala spekulacji, że doszło do cyberataku związanego z wojną na Ukrainie. Spółka Alstom przyznała się jednak do błędu i zaprzeczyła jakoby doszło do ataku hakerskiego.
Wszystko wskazuje na to, że awaria na kolei rozpoczęła się w czwartek ok. godziny 4:00. W sieci kolejowej w Polsce wystąpiły usterki urządzeń sterowania w kilkunastu lokalnych centrach sterowania odpowiedzialnych za prowadzenie ruchu kolejowego.
Czytaj także: Rosjanie będą chcieli negocjować? Ekspert: „Zaistniały przesłanki”
Niemal od razu pojawiło się mnóstwo spekulacji na temat możliwego ataku hakerskiego, który wiązałby się z zaangażowaniem Polski w pomoc Ukrainie walczącej z Rosją. Spółka Alstom poinformowała jednak, że naprawdę doszło do awarii, a nie do celowego ataku.
„Alstom jest świadomy błędu w formatowaniu czasu, który ma obecnie wpływ na dostępność sieci kolejowej, a co za tym idzie na transport kolejowy w Polsce. Bezpieczeństwo pasażerów nie jest zagrożone” – brzmi fragment komunikatu.
Czytaj także: Karolina Bielawska została Miss World! To druga Polka w historii
Spółka zapewniła, że awaria na kolei to nie efekt cyberataku. „Współpracujemy z naszym klientem, aby zminimalizować skutki zaistniałej sytuacji” – podano w komunikacie Alstomu. „Przepraszamy za wszelkie niedogodności, jakie ten problem spowodował dla operatorów i pasażerów. Alstom potwierdza, że nie było żadnego cyberataku ani problemu bezpieczeństwa związanego z błędem formatowania czasu, który wystąpił 17 marca 2022 r. Błędy w formatowaniu czasu są znanym zjawiskiem” – dodano w informacji koncernu.
Źr. RMF FM