Sąd Okręgowy w Katowicach z powodu przedawnienia oddalił powództwo wniesione przez Roberta Janeczka. Poszkodowany przez organy państwa przedsiębiorca domagał się 42 milionów złotych odszkodowania.
Sąd podjął decyzję, że roszczenia przedsiębiorcy handlującego niegdyś olejem rzepakowym uległy przedawnieniu. Janeczek nie zgodził się jednak z wyrokiem i zapowiedział apelację. Cała sprawa ma początek w 2004 roku, kiedy to firma Janeczka podpisała kontrakt z Rafinerią Trzebinia na dostawę oleju rzepakowego potrzebnego do produkcji biopaliw. Wszystko układało się bardzo dobrze do momentu, gdy przedsiębiorca zwrócił się do Urzędu Skarbowego o interpretację prawa podatkowego w temacie stawki VAT na jadalny olej rzepakowy z przeznaczeniem na cele inne, niż spożywcze.
Interpretacja urzędu mówiła o tym, że na ten rodzaj oleju stawka podatku wynosiła 22 procent. Wobec tego, firma odprowadzała taką właśnie stawkę. Izba Skarbowa w Katowicach przyznała jednak w późniejszej interpretacji, że ta wydana przez częstochowski urząd była błędna. Zdaniem tego organu, należało odprowadzać do budżetu podatek w wysokości… 7 procent. Wobec tego, w połowie 2005 roku przedsiębiorca otrzymał zwrot z tytułu nadwyżki wpłaconego podatku, jednak przyznał, że od tego samego momentu urząd skarbowy rozpoczął na terenie jego firmy uciążliwe, przedłużające się kontrole.
Czytaj także: Marek Kubala - przedsiębiorca, który 17 lat walczy z wymiarem sprawiedliwości
Janeczek przyznawał w sądzie, że miał łącznie 16 kontroli skarbowych. Doprowadzono do zablokowania firmowych kont bankowych, co przełożyło się na utratę zaufania kontrahentów. Przedsiębiorca otrzymał na domiar złego zarzuty karno-skarbowe, natomiast linie technologiczne, używane przez jego firmę do produkcji oleju, zlicytował komornik. W związku ze złą sytuacją finansową, Janeczek nie miał czym płacić za dostawy surowców, przez co nie mógł realizować kontraktu z Rafinerią. Nigdy też nie udało mu się wznowić działalności gospodarczej, co spowodowało, że w grudniu ubiegłego roku zdecydował się na skierowanie pozwu, w którym domagał się od Skarbu Państwa 42 milionów złotych odszkodowania ze względu na utracone korzyści, w związku z zerwaniem umowy, której termin mijał dopiero w 2010 roku.
Od początku, Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa domagała się oddalenia powództwa, argumentując to przedawnieniem sprawy. Janeczek spotykał się z odmową Prokuratorii w kwestii zawarcia ugody, którą od początku proponował. Swoją zwłokę w złożeniu pozwu tłumaczył poszukiwaniem odpowiednich prawników oraz chęcią odpowiedniej wyceny doznanej szkody. Sąd zdecydował jednak, że działania przedsiębiorcy w kwestii zawarcia umowy miały jedynie charakter pozorny. Wobec takiego wyroku, nie przerwano biegu przedawnienia, którego okres w tej sprawie wynosi trzy lata. Marnym pocieszeniem dla poszkodowanego przez organy skarbowe państwa człowieka może być fakt, że ze względu na jego trudną sytuację finansową, sąd odstąpił od obciążenia go kosztami sądowymi…
Źródło: Polsat News
Foto: Cezary Bronszkowski/wMeritum