Nie milkną echa środowego zamachu terrorystycznego we Francji. Muzułmanie zaatakowali redakcję „Charlie Hebdo”, w wyniku której zginęło 12 osób, a kilka zostało rannych.
Krzysztof Bosak nie ukrywa, że dziennikarze „Charlie Hebdo” wbili sobie gwóźdź do trumny. – Przejrzałem trochę „satyrycznych” rysunków tego pisma „Charlie Hebdo” i zbiera mi się na wymioty – czytamy na jego facebookowym profilu. – Zidiociali ateistyczni nihiliści są wrogami naszej cywilizacji w nie mniejszym stopniu niż muzułmańscy fundamentaliści. Ci pierwsi uporczywie i długotrwale wyszydzali tych drugich, a ci drudzy najpierw wezwali tych pierwszych do autocenzury, później zapowiedzieli im zemstę, a następnie jej dokonali. Jedni wrogowie chrześcijańskiej Europy krwawo się starli z innymi jej wrogami. Z żadnymi z nich nie czuję duchowego pokrewieństwa. Odrazę czuję zarówno do antykatolickiego i antymuzułmańskiego szyderstwa jak i do krwawego terroryzmu.
– Myślę, że jako ludzie wrażliwi na punkcie wiary i wartości duchowych powinniśmy być tu ostrożni z wyciąganiem wniosków – uważa polityk Ruchu Narodowego. – Załatwianie swoich porachunków terroryzmem jest nie do zaakceptowania i powinno być bezwzględnie ścigane, ale w społeczeństwie opartym na wartościach tradycyjnych także publiczne i intencjonalne bluźnierstwo nie powinno być akceptowane.
– Wolność słowa jest wartością, ale zawsze ma swoje granice – przypomina. – Jestem przeciwny akceptacji czy prawnej dopuszczalności bluźnierstw przeciw temu co święte w chrześcijaństwie i czuję pewną solidarność z przedstawicielami innych wielkich religii, którzy również są urażeni bluźnierstwami przeciw ich religii. Nie ma to nic wspólnego z ekumenizmem czy multikulturalizmem, ale jakimś elementarnym szacunkiem dla sfery sacrum i tradycji, która może być różnorodna.
– Czy jako katolik mógłbym oczekiwać szacunku i respektowania mojej chrześcijańskiej cywilizacji od np. Żyda czy muzułmanina, gdybym ostentacyjnie okazywał mu lekceważenie i pogardę, starał się go sprowokować szczeniackimi karykaturami? – pyta retorycznie Bosak. – To nonsens. Chcemy by inni nas szanowali to szanujmy samych siebie. To, że się nie zgadzamy, co do tego jak ma być zorganizowane państwo i jaka ma być dominująca kultura to zupełnie inna sprawa. Tu będziemy się różnić – stwierdza polityk. – Ale to nie wyklucza swego rodzaju respektu, jakim mogą się darzyć odrębne cywilizacje – świadome swojej odrębności i nie kwestionujące jej. To jest postawa dojrzała i godna Europejczyków. To co reprezentował ten „Charlie Hebdo” to jakiś ściek – kończy.
Czytaj także: W Paryżu znów słychać strzały. Dwóch policjantów rannych