Nie będą Polsce wypłacone żadne pieniądze z KPO – przekonuje Janusz Kowalski. W opinii posła Solidarnej Polski władze Unii Europejskiej uzależniają wypłatę nie od praworządności, ale od innego zdarzenia w przyszłości…
Trwa spór na linii Warszawa – Bruksela. Władze UE wciąż blokują pieniądze z KPO, motywując to problemami z polskim wymiarem sprawiedliwości. Reformy zaproponowane przez obóz rządzący okazały się niewystarczające…
Jednak w Zjednoczonej Prawicy nie brakuje głosów, że prawdziwym powodem nie jest wcale kwestia praworządności, a chęć zmiany władzy w naszym kraju. Takiego zdania jest m.in. Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.
– Nie będą Polsce wypłacone żadne pieniądze z KPO, a nawet moim zdaniem będą blokowane pieniądze z podstawowego budżetu unijnego w roku 2023, dopóki Niemcy nie zainstalują swojego premiera, czyli proniemieckiego Donalda Tuska. To jest dla mnie absolutna oczywistość – podkreślił na antenie TVP Info.
Poseł odbiera taką strategię jako przykład szantażu w polityce. – Na ten urzędnicy terroryzm i szantaż musi być mocna reakcja polskiego państwa – zapewnił.
Polityk apeluje o twardą postawę władz wobec Brukseli. – Nie może być tak, że Polska będzie się dawała szantażować, bo zgodnie z tą zasadą „Niemiec płaci, Niemiec wymaga”, widzimy co się dzieje na przykładzie Rafała Trzaskowskiego – oświadczył.
Kowalski skrytykował zwłaszcza ostatnie decyzje prezydenta Warszawy, który nie wyrażał zgody na przemarsz środowisk narodowych przez stolicę. – Nie podobają mu się obchody polskich patriotów. Bo to jest właśnie to, czego chcą Niemcy – chcą mieć tak podległych polityków, którym się będzie płacić, a oni to będą wykonywać. Ani Donald Tusk, ani Rafał Trzaskowski, ani komuniści, ani niestety PSL, nie bronią polskiej racji stanu – powiedział.
– Nie może być tak, że jakaś podrzędna urzędniczyna z Brukseli będzie nam mówiła co my mamy w Polsce robić – zaapelował.