Na początku tego roku opublikowany został China’s Arab Policy Paper – dokument prezentujący główne założenia chińskiej polityki względem bliskiego wschodu. Jest to pierwszy dokument tego typu, wzorowany na podobnym policy paper poświęconemu Afryce.
Do tej pory Chiny współpracowały z państwami Arabskimi w ramach CASCF, jednak współpraca ta nie przyciągała większej uwagi.Według statystyk Międzynarodowej Agencji Energetycznej Bliski Wschódodpowiada za ponad 30% światowego wydobycia ropy naftowej. Dlaczego w takim razie państwo tak bardzo uzależnione od importu ropy naftowej przywiązywało tak niewiele uwagi do prezentacji kompleksowej polityki wobec tego regionu? Możliwe, że Chiny chciały po prostu uniknąć pogorszenia relacji ze Stanami Zjednoczonymi, które od dawna uważają Bliski Wschód za swoją strefę wpływów. Jednak bardziej przekonującym wyjaśnieniem jest to, że Chiny nie chciały powtórzyć niepowodzeń amerykańskiej polityki.
Do tej pory to Stany Zjednoczone były najważniejszym zewnętrznym graczem na Bliskim Wschodzie. W 1980 r. prezydent Jimmy Carter w orędziu o stanie państwa ogłosił, że „jakakolwiek próba przejęcia kontroli nad Zatoką Perską przez zewnętrzną siłę będzie traktowana jako atak na żywotne interesy Stanów Zjednoczonych. Taki atak zostanie odparty przy użyciu wszelkich środków, w tym środków wojskowych”. Doktryna Cartera została sformułowana w reakcji na wkroczenie wojsk sowieckich do Afganistanu, ale z biegiem lat była ona coraz szerzej interpretowana. Można powiedzieć, że to właśnie ona dała podstawy do kolejnych interwencji na Bliskim Wschodzie.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Amerykańską politykę wobec tego regionu charakteryzowała naiwne przekonanie, że dzięki silę militarnej można z łatwością rozwiązać wszelkie problemy. Wiara ta szczególnie uwidoczniła się podczas drugiej wojny w Zatoce Perskiej, do której wybuchu przyczyniła się wiara neokonserwatystów w możliwość budowy demokratycznego bliskiego wschodu. Niestety rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana. Zamiast stabilności interwencja w Iraku przyniosła tylko kolejne konflikty.
Chińskie podejście do Bliskiego Wschodu jest zdecydowanie odmienne. Podczas swojej wizyty w siedzibie Ligii Państw Arabskich Xi Jinping zapewnił, że Chiny nie zamierzają budować swojej strefy wpływu na bliskim wschodzie ani szukać państw, które reprezentowałyby ich interesy. Według chińskiej wizji państwa bliskiego wschodu na drodze dialogu powinny same rozwiązać swoje problemy. Nie oznacza, to jednak, że Chińczycy chcą uniknąć jakiegokolwiek zaangażowania na bliskim wschodzie. Jak zaznaczył Xi Jinping, wiele problemów tego regionu wynika z zacofania. Dlatego Chiny chcą wspierać rozwój gospodarczy tamtejszych państw.
Jak ma to wyglądać według China’s Arab Policy Paper? Dokument ten nie przedstawia zbyt wielu szczegółów, jednak wyraźnie odwołuje się do zaprezentowanej w przeszłości formuły 1+2+3. Jedynka oznacza tu współpracę energetyczną, która ma stanowić rdzeń relacji pomiędzy Chinami a państwami bliskiego wschodu. Wzajemne relacje dodatkowo mają wzmacniać projekty infrastrukturalne oraz ułatwienia w handlu i inwestycjach. Te komponenty zostały określone jako dwa skrzydła relacji pomiędzy Chinami a państwami Bliskiego Wschodu. Ostatnim komponentem tego wzoru ma być współpraca w zakresie zaawansowanej technologii, która ma skupiać się na trzech obszarach: energetyki jądrowej, technologii kosmicznej i nowych źródłach energii.
Początek realizacji powyższego schematu można było zaobserwować podczas ostatniej wizyty Xi Jinpinga na bliskim wschodzie. Chiński prezydent podkreślił znaczenie odwiedzonych państw dla projektu „jednego pasa i jednego szlaku” – gigantycznego projektu rozbudowy infrastruktury, dzięki któremu Chiny mają jeszcze bardziej zacieśnić swoje relacje gospodarcze z resztą świata. Ponadto podczas przemówienia w siedzibie Ligi Państw arabskich Xi Jinping obiecał państwom bliskiego wchodu specjalne pożyczki o łącznej wartości 15 mld USD, które mają zostać przeznaczone na nowe projekty przemysłowe i infrastrukturalne. Dodatkowo produkcja na bliskim wschodzie ma zostać wsparta kredytami komercyjnymi na łączną sumę 10 mld USD. Xi Jinping obiecał jeszcze kolejne 10 mld pod postacią preferencyjnych kredytów dla państw tego regionu. Oczywiście nie zapomniano o współpracy energetycznej. Według zapowiedzi Xi Jinpinga, Chiny, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie mają wspólnie powołać warty 20 mld USD fundusz inwestycyjny. Nowy fundusz ma skupiać się na inwestycjach w tradycyjne źródła energii, infrastrukturę i zaawansowane procesy produkcyjne.
Wszystko wskazuje na to, że Chińczycy zdecydowanie przedkładają środki gospodarcze nad środki militarne w swojej bliskowschodniej polityce. Patrząc na konsekwencje amerykańskich interwencji militarnych, należy uznać to za dobre podejście. Jest jednak jeszcze jeden czynnik, który odróżnia podejście chińskie od amerykańskiego. Zdecydowany niechęć do mieszania się w bliskowschodnie konflikty. Nie jest to zasada precyzyjnie sformułowana w China’s Arab Policy Paper, ale jej istnienie można łatwo wywnioskować z dotychczasowej praktyki politycznej. Chiny zdecydowanie nie uznają prawa do mieszania się w sprawy wewnętrzne innych państw. Nie mają też obiekcji przeciw współpracy z rządami, oskarżanymi o łamanie praw człowieka. Przy takim podejściu zachowanie neutralności jest stosunkowo łatwe. Za test tego podejścia można uznać zachowanie Chin w obliczu konfliktu pomiędzy Iranem a Arabią Saudyjską. Po egzekucji szyickiego duchownego al-Nimra i ataku na Saudyjską ambasadę w Teheranie stosunki pomiędzy oboma państwami stały się niezwykle napięte. W tych warunkach Prezydentowi Chin udał się nie tylko odwiedzić oba państwa, ale również całkowicie zdystansować się od istniejącego konfliktu i podnieść stosunki zarówno z Iranem, jak i Arabią Saudyjską do rangi strategicznego partnerstwa. Pozycja zdystansowanego mocarstwa gotowego do współpracy ze wszystkimi może w przyszłości zapewnić Chinom o wiele lepsza pozycje na Bliskim Wschodzie od tej, którą cieszą się Stany Zjednoczone.
Pozostaje pytanie, czy Chinom uda się zachować tę pozycję? Dziennikarze od dawna zadają sobie pytanie, czy Chiny wmieszają się w Syryjski konflikt. Do tej pory Chińscy przywódcy starali się zachowywać ostrożność w tej sprawie, jednak Syryjski konflikt coraz częściej postrzegany jest jako zagrożenie dla Chińskich interesów. Chiny aktywnie uczestniczyły w negocjacjach mających doprowadzić do rozmów pokojowych pomiędzy opozycją a rządem Baszszara al-Asada. Wielu zachodnich dziennikarzy było zaskoczonych takim działaniem Pekinu. Tylko czy Chińczycy zdecydują się podjąć jakieś inne działania?
Autor: Tomasz Kugiel