Szwedzcy naukowcy przeprowadzili badania wśród osób, które przeszły Covid-19. Okazuje się, że część z nich do dziś boryka się z bardzo uciążliwym objawem tej choroby.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych objawów Covid-19 jest utrata węchu i smaku. Wraz z kolejnymi mutacjami koronawirusa nie mówi się o nim aż tak często, jednak na samym początku pandemii był to w zasadzie główny objaw, który wskazywał na zakażenie wirusem.
Po wyzdrowieniu węch i smak stopniowo wracały, jak się jednak okazuje – nie u wszystkich. Badania w tym zakresie przeprowadzili bowiem szwedzcy naukowcy. Postanowili przeanalizować przypadki 320 lekarzy, którzy chorowali na Covid-19 w czasie pierwszej fali. Grupą kontrolną były 44 osoby, u których nie stwierdzono przeciwciał IgG przeciwko koronawirusowi.
Z przeprowadzonych badań wynika, że u 4 proc. osób, które skarżyły się na utratę węchu, ten do tej pory nie powrócił. U kolejnych 33 proc. stwierdzono z kolei, iż węch został wyraźnie stępiony, a osoby te mają zmniejszoną zdolność do wyczuwania zapachów (hipsomię). Co ciekawe, u 20 proc. osób, które nie były zainfekowane koronawirusem, również stwierdzono łagodną hiposmię.
Dodatkowo, u 49 proc. osób, które wyzdrowiały z Covid-19, stwierdzono, iż odczuwają one zapachy zupełnie inaczej, niż pachną one w rzeczywistości. Wśród 3 proc. badanych wykryto z kolei zaburzenia smaku po zakażeniu koronawirusem.
Zdaniem badaczy, w przypadku niektórych osób, może to wskazywać na nieodwracalne zmiany wywołane zakażeniem koronawirusem i chorobą Covid-19.
źródło: rp.pl