Około godziny 22.40 czat na portalu społecznościowym facebook przestał działać. Komunikacja wielu, w dosłownie jednym momencie, została zaprzestana. Czy facebook zdominował dziś komunikację między ludźmi? Jeżeli tak, to jakie są lub mogą być tego skutki?
Wielu ludzi w jednym momencie dosłownie oniemiało. Tym momentem jest awaria czatu na facebook’u – narzędzia, które w chwili obecnej jest monopolistą komunikacji internetowej.
Prawdopodobnie każdy z użytkowników mógł na swojej tablicy odczytać komunikat o zbliżonej treści: „hej, wam też nie działa czat?„, „co z tym czatem?„. Następnie próbując wysłać wiadomość do jednego z naszych rozmówców, otrzymywaliśmy wiadomość pisaną czerwoną czcionką, a informującą, że nie można wysłać wiadomości.
I co tu zrobić? Kiedy odczytałem post na jednej z grup wewnętrznych naszego portalu na temat tego, czy pozostałym redaktorom działa czat, okazało się, że nagle wszystkim nie działa. Ktoś zasugerował, aby uruchomić skype’a. Ktoś z kolei zapytał się, jak to się uruchamiało? W jednej chwili i na jednej grupie dokonano dość oczywistego dziś odkrycia, a mianowicie – bez facebooka nie ma komunikacji!
Idąc dalej, oznacza to, że portal Marka Zuckerberga stał się monopolistą w tej dziedzinie. Z jednej strony to duże ułatwienie, gdyż cały wachlarz naszych znajomych jest pod ręką w łatwy i dostępny sposób. Na portalu, gdzie znajduje się większość naszych codziennych spraw i przyjemności. Także, skoro mogę jednocześnie prowadzić konwersację i przeglądać najważniejsze informacje, zdjęcia itd. w jednym miejscu i czasie to, jest to olbrzymie ułatwienie.
Jednak brak dywersyfikacji możliwości komunikacji sprawia, że nagle stajemy się momentalnie bezradni. I to rodzi nasz niepokój. Ponieważ smsów wysyłać się nie chce (zwłaszcza, że trzeba płacić), a inne komunikatory nie wszyscy mają to, co tu zrobić?
Oprócz wspomnianej bezradności dochodzi tu jeszcze aspekt kontroli. Jeżeli wszystkie rozmowy prowadzimy na jednym internetowym portalu, to musimy się liczyć, że każdy średniej jakości haker może mieć dostęp do naszej skrzynki. Wystarczy w tym miejscu wspomnieć słynną akcję z wycieku korespondencji pana Holochera.
Szczęśliwie, czat po kilku minutach ruszył. Jednakże fala emocji i bezradności, doświadczonej w jednym momencie przez kilka milionów osób naraz, jest powalająca. Prawda jest taka, że bez facebooka jesteśmy dziś bezradni tak, jak kiedyś bez naszej klasy, a jeszcze wcześniej bez gadu- gadu. W związku z tym, dziś ciekawi mnie – co będzie następne?
Ten artykuł zakwalifikowałem jako „felieton”, ponieważ występuje tu narracja pierwszoosobowa i oparta jest na moich spostrzeżeniach oraz kilku przyszłościowych refleksjach.
fot. facebook.com; wikipedia.org