Wczoraj na wMeritum.pl opisywaliśmy decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która postanowiła nałożyć na stację TVN24 karę w wysokości 1,5 miliona złotych. Władze spółki odwołały się od tej decyzji. Sprawa wywołała ogromne kontrowersje wśród przedstawicieli polskich mediów. Zainteresowały się nią również władze Stanów Zjednoczonych.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji poinformowała o nałożeniu kary w wysokości 1,5 miliona złotych na spółkę TVN. Chodzi o relacje, jakie emitowane były na antenie prywatnej telewizji w dniach od 16 do 18 grudnia 2016 roku. Dotyczyły one blokady Sejmu zorganizowanej przez polityków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.
W uzasadnieniu KRRiT podała, iż chodzi o sposób relacjonowania wydarzeń, które w dniach od 16 do 18 grudnia miały miejsce zarówno w, jak i przed budynkiem Sejmu. KRRiT stwierdziła, iż Spółka TVN SA, nadawca programu TVN 24, naruszyła artykuł 18 ust. 1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji poprzez propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu – czytamy w oficjalnym komunikacie.
Czytaj także: Gigantyczna kara dla TVN! Przedstawiciele spółki zapowiadają, że jej nie zapłacą
KRRiT podaje, że decyzja o nałożeniu kary została poprzedzona dogłębną analizą, w której za materiały poglądowe służyły zapisy relacji przeprowadzonych przez TVP Info, Polsat czy Polsat News. Co ciekawe, ekspertyza została przygotowana przez religiolog Hannę Karp, wykładowczynię Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Władze spółki TVN nie zgadzają się z karą i już dziś zapowiadają, że 1,5 miliona złotych nie zapłacą. TVN24 odrzuca oskarżenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przeciwko TVN24 i złoży apelację od decyzji nakładającej na spółkę karę za obsługę wydarzeń w Sejmie i pod Sejmem RP w grudniu 2016. TVN24 uważa, że oskarżenia sformułowane przez KRRiT opierają się na skrajnie nieobiektywnym i niestarannym raporcie sporządzonym na zlecenie Rady przez osobę związaną z telewizją Trwam i Wyższą Szkołą Kultury Medialnej w Toruniu – czytamy w oficjalnym oświadczeniu komercyjnej stacji.
Przedstawiciele spółki podkreślają, że materiały, które zostały wykorzystane w analizie były dobierane „w sposób tendencyjny, aby udowodnić z góry postawioną tezę”. Nie uwzględniono na przykład faktu, że w programie TVN24 szeroko relacjonowano i transmitowano wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, przedstawicieli władz Sejmu, klubu parlamentarnego PiS i rządu – piszą.
Reakcja Departamentu Stanu USA
Sprawa wywołała w naszym kraju ogromne kontrowersje. Szeroko komentowali ją dziennikarze (więcej TUTAJ). Zainteresował się nią również Departament Stanu USA. Na stronie internetowej instytucji odpowiadającej naszemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych opublikowane zostało oficjalne oświadczenie.
Z jego treści dowiadujemy się, że Stany Zjednoczone są zaniepokojone decyzją KRRiT, która chce ukarać prywatnego nadawcę. Poniżej publikujemy pełną treść komunikatu.
OŚWIADCZENIE DEPARTAMENTU STANU USA
Stany Zjednoczone są zaniepokojone decyzją Polski o ukaraniu prywatnego nadawcy telewizyjnego TVN za domniemane stronnicze relacjonowanie demonstracji przed Parlamentem w grudniu zeszłego roku. Wydaje się, że decyzja ta podważa wolność mediów w Polsce, kraju naszego bliskiego sojusznika. Wolne i niezależne media są niezbędne dla silnej demokracji. Jak powiedział Sekretarz Tillerson: „Społeczeństwa zbudowane na dobrym zarządzaniu, silnym społeczeństwie obywatelskim oraz otwartych i wolnych mediach są bardziej prosperujące, stabilne i bezpieczne”.
Wierzymy w siłę i zdolność polskiej demokracji do zapewnienia pełnego funkcjonowania i szacunku dla instytucji demokratycznych.
źródło: wMeritum.pl, state.gov.pl
Fot. YouTube/tvnpl