Agrounia głośno protestuje przeciwko oznaczaniu zagranicznych warzyw jako polskie. Do interwencji wezwanej przez członków organizacji policji doszło ostatnio w sklepie w Sieradzu. Biedronka złożyła już w tej sprawie wyjaśnienia.
Agrounia o całej sytuacji poinformowała w mediach społecznościowych zaznaczając, że takie praktyki są oszustwem. „Złe znakowanie produktów w sklepach wielkopowierzchniowych to nie jest przypadek – to jest przestępstwo. To oszustwo. Nie można tego inaczej nazwać. Bo jak można sprzedawać holenderską marchew jako polską i holenderskie ziemniaki jako polskie? Nie można” – czytamy na Facebooku.
Lider Agrounii Michał Kołodziejczak wyjaśniał w rozmowie z Radiem ZET, że przy warzywach zauważono błędne oznaczenie. „Zauważyliśmy błędne oznaczenia na produktach i wezwaliśmy policję. W sklepie złożyliśmy pierwsze wyjaśnienia, następnie przesłuchani zostali pracownicy sklepu. Przypadek błędnego oznaczenia nie jest odosobniony. Każdego dnia dostajemy dziesiątki zgłoszeń o błędnie oznaczonych produktach w Biedronce” – powiedział.
Kołodziejczak zaznaczył też, że takie praktyki są działaniem na szkodę polskiego rolnika, który wykazuje się coraz większym patriotyzmem konsumenckim. „Polacy wykazują się coraz większym patriotyzmem konsumenckim. Zwracają uwagę na to, z jakiego kraju pochodzi produkt. Coraz częściej wybierają polskie produkty, a to właśnie supermarkety są głównym rynkiem zbytu polskich rolników. Tymczasem sklepy importują zagraniczne produkty i sprzedają je jako polskie, co przynosi straty naszym rolnikom” – powiedział.
Przedstawiciel Biedronki odpowiada
Do całej sprawy w rozmowie z Radiem ZET odniósł się Marek Walencik, dyrektor kategorii warzyw i owoców w Biedronce. Poinformował on, że przedstawiciele Agrounii i policja przyszli do sklepu akurat w momencie zmiany towaru. „Ich praca została przerwana przez przedstawicieli Agrounii, którzy pojawili się na miejscu w asyście policji, wstrzymując na ten czas prace naszych pracowników, również związane z oznaczeniem kraju pochodzenia warzyw” – powiedział.
Dyrektor dodał również, że akcja policji zakończyła się jedynie na sporządzeniu notatki. „Policja zakończyła swoje czynności w sklepie wyłącznie na sporządzeniu notatki służbowej. Chcemy jednocześnie zaznaczyć, że sprawa dotyczyła ziemniaków i marchwi, a więc dwóch warzyw, które są w sklepach naszej sieci jednymi z najczęściej sprzedawanych, a co za tym idzie, najczęściej uzupełnianych przez pracowników” – dodał.
Źr.: Radio ZET, Facebook/Agrounia