Donald Tusk jest zaniepokojony faktem, że postać Jana Pawła II jest wykorzystywana politycznie. – Nie ma akceptacji, przynajmniej z mojej strony, dla szargania naszych narodowych świętości – oświadczył na spotkaniu z mieszkańcami Chełmna.
2 kwietnia w całej Polsce zorganizowano marsze w obronie Jana Pawła II. To ewidentna demonstracja sprzeciwu wobec ostatnich zarzutów dotyczących Karola Wojtyły, wynikających z materiału „Franciszkańska 3”.
Obrońcy Papieża uważają, że oskarżenia o to, iż będąc jeszcze w Polsce bagatelizował on przypadki pedofilii są kompletnie nieuprawnione. Co ciekawe, w obronie Wojtyły stanęli też przedstawiciele obozu rządzącego.
Donald Tusk w obronie Jana Pawła II: Nie ma akceptacji, przynajmniej z mojej strony
Na tego typu działania zareagował mocno Donald Tusk. – Nie ma akceptacji, przynajmniej z mojej strony, dla szargania naszych narodowych świętości, szczególnie że tak naprawdę nie mieliśmy tego w naszej historii zbyt wiele, tych momentów wzniosłych, gdzie cały świat zachwycał się – podkreślił na spotkaniu mieszkańcami Chełmna.
– Mam takie poczucie, że tak, jak coś bardzo złego działo się i dzieje do dziś z legendą Lecha Wałęsy i z legendą pierwszej Solidarności, że w pewnym momencie ktoś uznał, że to musi być jego, że Solidarność nie była doświadczeniem nas wszystkich, tylko jednej partii i że to nie Wałęsa, bo on nie jest ich, tylko dzisiejsi politycy PiS-u, że to oni tworzyli tę wielką Solidarność – dodał.
W tym kontekście powrócił do wątku pamięci o Karolu Wojtyle. – Z papieżem dzisiaj i z pamięcią o Janie Pawle II zaczyna być tak samo. Nikt nie powinien ani z lewa ani z prawa robić z Ojca Świętego takiej figury politycznej, którą się będzie przestawiało w zależności od interesu – stwierdził.