Kamil Durczok ogłasza powrót. Dziennikarz opublikował na Twitterze wpisy, w których otwarcie przyznaje się do swoich problemów. – Jestem alkoholikiem. Nie piję 4 miesiąc – wyznał. Pod jego wpisami pojawiła się fala komentarzy, z którymi Durczok zaczął polemizować…
Karol Durczok wraca. Swoją decyzję ogłosił w serii wstrząsających wpisów na Twitterze. Dziennikarz, który zmaga się z problemami z prawem, przerwał kilkumiesięczne milczenie w mediach społecznościowych. – Polityka trzymania mordy na kłódkę, tylko dlatego, że ktoś w prokuraturze, wysoko, w samej Warszawie, może mi utrudnić życie, to durna polityka – przekonuje.
Durczok wraca. Dziennikarz otwarcie o swoich problemach: Choroba alkoholowa to potwór
Ogłaszając powrót, podziękował internautom za wsparcie. – Dostaniecie to, co jestem Wam winien. Dostaniecie prawdę – zapowiedział. Pod jego wpisem natychmiast pojawiły się wpisy nawiązujące do jego spraw sądowych, w tym grafiki nawiązujące do jazdy samochodem pod wpływem alkoholu.
Czytaj także: CBA weszło do firmy radnego PiS! Przestępstwo gospodarcze?
Durczok udostępnił jeden z nich, wraz z komentarzem na temat choroby alkoholowej. – Z tego nigdy się nie wytłumaczę. Choroba alkoholowa to potwór. Atakuje, kiedy uważamy się za wszechsilnych. I pokazuje, że nie ma mocnych. Jestem alkoholikiem. Nie piję 4 miesiąc – podkreślił.
Jego wyznanie nie powstrzymało internautów, a Durczok nie zamierzał odpuszczać i zaczął odpisywać na niektóre. „Aniele trzeźwości”, „moralny wzorcu”, „wyrocznio”, „miłośniku tyskiego” – tak tytułował swoich rozmówców.
– Czysty od 4 miesięcy. Mało? Ok, dla mnie epoka – przyznał. Jeden z internautów ironizował, że dziennikarz ucieka od odpowiedzialności. Durczok nie wytrzymał. – Tylko ja jestem winien temu co stało. Karygodna, dramatyczna zbrodnia. Pijany baran za kierownicą. Czego jeszcze chce chłopie? Mam się samospalić? Nie, mam dziecko. Nie zrobię tego – odpowiedział.
W jednym z wpisów zasugerował internaucie sprawę w sądzie.
Problemy z prawem dziennikarza. Najpierw wypadek w stanie upojenia alkoholowego, później sprawa podpisów pod wekslem
Część z komentarzy na koncie dziennikarza dotyczy kolizji, którą spowodował pod koniec lipca na drodze krajowej nr 1 w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego. Kamil Durczok stracił kontrolę nad pojazdem i uderzył w pachołek rozdzielający jezdnię. Kontrola policyjna wykazała, ze miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Piotrkowska prokuratura postawiła mu wówczas dwa zarzuty: sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości i kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Dziennikarz przyznał się do drugiego z nich.
Kolejna sprawa dotyczy podrobienia weksla i dokumentów ws. zabezpieczenia kredytu na prawie 3 mln złotych. Prokuratorzy postawili Durczokowi zarzut m.in. podrobienia papieru wartościowego, za co grozić może kara pozbawienia wolności od 5 do nawet 25 lat.
Źródło: Twitter, wp.pl, wMeritum.pl