Finlandia jest kolejnym krajem członkowskim UE, który może opuścić strefę euro. Pod wnioskiem o rozpoczęcie dyskusji w tej sprawie zebrano 50 tysięcy podpisów, co zobowiązuje posłów do zajęcia się tą kwestią.
Szanse na faktyczne opuszczenie eurolandu przez Finlandię są póki co stosunkowo małe, jednak samo rozpoczęcie dyskusji w parlamencie na ten temat (to pierwszy taki przypadek) jest mocnym odwzorowaniem nastrojów społecznych. Fińska gospodarka jest obecnie w bardzo złym stanie, ostatnie trzy lata w przypadku tego kraju naznaczone były recesją.
Zebrane podpisy zostaną sprawdzone na początku 2016 roku, natomiast w kolejnych miesiącach odbędzie się debata parlamentarna – poinformowała Maija-Leena Paavola, która uczestniczy w przeprowadzeniu kolejnych etapów legislacyjnych.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Mimo zebrania podpisów, większość Finów nadal popiera funkcjonowanie waluty. Podczas badania Eurobarometru, za pozostaniem w strefie euro opowiedziało się 64 procent ankietowanych.
Przed kilkoma miesiącami, minister spraw zagranicznych Finlandii Erkki Tuomioja stwierdził, że upadek strefy euro to kwestia czasu. Podkreślił jednak, że koniec wspólnej waluty nie musi oznaczać porażki Unii Europejskiej, lecz mógłby wręcz doprowadzić do lepszego jej funkcjonowania.