Twarz Marty Lempart, niestety mówię to z przykrością, na czele Strajku Kobiet stała się nieco kłopotliwa – powiedziała Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin na antenie TOK FM. Dziennikarka skomentowała w ten sposób frekwencję na ostatnich strajkach przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego.
Koniec października i listopad ubiegłego roku upłynęły pod znakiem fali protestów przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Manifestacje wyprowadziły tłumy na ulice, w kulminacyjnym momencie było to nawet 400-500 tysięcy protestujących na terenie Polski.
Wielu komentatorów spodziewało się drugiej fali protestów w styczniu, kiedy orzeczenie TK zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw. Strajk Kobiet ponownie wyszedł na ulice, jednak protesty nie były tak liczne, jak jesienią.
Spadająca frekwencja na Strajkach Kobiet. Przyczyną poglądy Marty Lempart?
Nad powodem spadku frekwencji zastanawiali się komentatorzy Poranka Radia TOK FM. Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin z „Kultury Liberalnej” uważa, że jednym z powodów może być osoba liderki strajkujących.
– Twarz Marty Lempart, niestety mówię to z przykrością, na czele Strajku Kobiet stała się nieco kłopotliwa – przyznała dziennikarka. – Ten radykalizm na dłuższą metę ludzi nie porywa i to widać teraz po protestach, które są o wiele mniej liczne – dodała.
Z kolei dr Robert Sobiech zwrócił uwagę, że stopień radykalizmu jest odwrotnie proporcjonalny do faktycznej siły protestujących. – Im mniejsza siła danego ugrupowania czy ruchu, tym do bardziej radykalnych metod ten ruch się odwołuje. Więc jeżeli popatrzeć na tych kilkoro aktywistów, którzy przeskakują przez płot Trybunału Konstytucyjnego, to jest oznaka słabości i izolacji tego ruchu – podkreślił socjolog z Collegium Civitas.
– Czy uda się utrzymać siłę protestu? Zobaczymy na wiosnę. Ale na razie Strajk Kobiet jest największym wrogiem… tego strajku kobiet – dodał.