Zabawa na gokartach to niesamowita frajda zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Podczas szalonej rywalizacji na torze musimy jednak bardzo uważać. W razie wypadku, oprócz oczywistych problemów zdrowotnych, możemy mieć również inne problemy – na przykład z otrzymaniem odszkodowania.
Dwa lata temu na torze gokartowym w Sosnowcu doszło do tragicznego wypadku. Szesnastolatka prowadząca gokart wpadła z impetem na inny pojazd. Siła uderzenia była tak duża, że gokart został wyrzucony w powietrze, wyłamał metalową ścianę i spadł z 5 metrów. Skutki wypadku były opłakane – 16 latka spędziła 3 tygodnie w śpiączce a obecnie trwa długi i żmudny proces rehabilitacji. Koszty leczenia są bardzo duże a dziewczynka prawdopodobnie nie dostanie odszkodowania.
Tory gokartowe są bardzo popularną rozrywką. Wiele osób zjawia się na gokartowych wyścigach po raz pierwszy. Rozsądek podpowiada, że obsługa toru jest zobowiązana do zapoznania takiego „świeżaka” z regulaminem toru, sposobem prowadzenia pojazdu, oraz objaśnia wszelkie kwestie bezpiecznej rywalizacji. W praktyce często wygląda to jednak inaczej. Uczestnicy zabawy otrzymują do podpisania oświadczenia, w których treść nawet się nie wczytują. W przypadku osób niepełnoletnich, podpisanie oświadczenia i przeczytanie regulaminu leży w obowiązku rodziców. Niestety, wiele osób przywykło do lekceważenia treści wszelkich regulaminów, ze względu na ich długą formę i często zawiły język. Rodzice czy sami zainteresowani nie czytają dokładnie tego, co podpisują. W większości przypadków nieświadomie wyrażają zgodę na zrzeczenie się dochodzenia jakichkolwiek roszczeń w przypadku uszczerbku na zdrowiu a nawet przy utracie życia.
Jak to działa w praktyce? To już zależy od wielu czynników zdarzenia. Organizator ma obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa na torze. Musi więc go odpowiednio przygotować, obserwować sytuację i reagować na bieżąco na każde zagrożenie. Zdarza się również że wypadek na torze jest wynikiem złamania uprzednio podpisanego regulaminu. Czy jest to równoznaczne z nieotrzymaniem odszkodowania? Jak się okazuje nie koniecznie – w tym wypadku roszczenie powinniśmy kierować do ubezpieczyciela organizatora zabawy, lecz kierowanie roszczenia w stosunku do samego organizatora będzie nieskuteczne.
Każdy rodzaj sportu niesie ze sobą określone ryzyko. Ćwicząc strzelanie, korzystając z parków linowych czy torów gokartowych świadomie podejmujemy pewne ryzyko. Nigdy nie możemy go wykluczyć, ze względu na nieszczęśliwe wypadki, jednak możemy je zminimalizować, stosując się do zasad obowiązujących na terenie danego obiektu sportowego. Pamiętajmy też, że nie ma uniwersalnych przepisów mówiących o tym, jak zachować bezpieczeństwo w danej sytuacji. Tak samo brakuje jakichkolwiek odgórnych norm lub wytycznych mówiących o tym, jak zabezpieczony powinien być tor kartingowy. Organizatorzy nie są również zobowiązani do ubezpieczenia obiektu. Większość leży więc w naszych rękach – musimy kierować się uwagą i zdrowym rozsądkiem.
Warunki ubezpieczenia NWW w większości przypadków wyłączają odpowiedzialność ubezpieczyciela za wypadki na obiekcie, szczególnie te związane ze sportami motorowymi i ekstremalnymi. Gokarty zaliczają się właśnie do sportów motorowych. Splot tych wszystkich okoliczności, oznacza że w razie wypadku prawdopodobnie zostaniemy bez prawa do odszkodowania. Wyjściem jest tutaj jedynie wykupienie samemu dodatkowego ubezpieczenia.
Jak widać więc, o swoje bezpieczeństwo najlepiej zadbać osobiście – po pierwsze czytając uważnie regulaminy, a po drugie, ubezpieczyć się samemu.
Źródło – moto.wp.pl
FOT. – foter.com