Michał Karnowski tłumaczył w „Gościu Wiadomości” TVP przyczyny wysokiej śmiertelności wśród Polaków. – To trochę wynika z tego, że jesteśmy państwami postkomunistycznymi, jaki mamy styl życia – mówił publicysta. Jego słowa wywołały burzę w mediach społecznościowych. „Nie ma to nic wspólnego z rzekomym brakiem współczucia” – odpowiedział później.
Michał Karnowski gościł na antenie TVP po piątkowym wydaniu „Wiadomości”. Publicysta poruszył temat zarzutów, jakie kieruje pod adresem rządu opozycja, zwłaszcza argumentu dotyczącego wysokiej śmiertelności w ostatnim czasie.
W opinii Karnowskiego problem jest zdecydowanie bardziej złożony. – Mamy taki poziom w całej Europie Środkowo-Wschodniej – podkreślił. – To trochę wynika z poziomu cywilizacyjnego, z tego, że jesteśmy państwami postkomunistycznymi. Trochę też z tego, jaki mamy styl życia: czy palimy, jak się odżywiamy i tak dalej. Nie wszystko jest winą rządu – mówił.
Publicysta podkreślił, że rządzący dotrzymują umowy z obywatelami, że „nikt nie odejdzie bez pomocy, że żadna firma nie zostanie bez wparcia, a bezrobocie nie wzrośnie”.
Komentarz Karnowskiego spotkał się z falą krytyki w mediach społecznościowych. Publicysta zareagował na jeden z nich. „Co za ludzie” – napisał rozczarowany. Zastrzegł również, że jego wypowiedź nie była przykładem braku współczucia.
„Prawdę powiedziałem – to, jak żyjemy, jak o siebie dbamy, jaki mamy poziom rozwoju cywilizacyjnego (w tym bogactwa) ma wpływ na poziom śmiertelności – i noworodków, i emerytów, i chorych na Covid. Nie ma to nic wspólnego z rzekomym brakiem współczucia” – dodał.