Do groźnego zdarzenia doszło na Jeziorze Tałty w województwie warmińsko-mazurskim. Prywatny helikopter wpadł do jeziora. Pilot i lecące śmigłowcem dwie kobiety trafili do szpitali – poinformował cytowany przez Polsat News rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Rafał Melnyk.
Helikopter wpadł do Jeziora Tałty przy tzw. „starej plaży” w Mikołajkach. Ratownicy dostali informację o wypadku o godzinie 9:26. Wiadomo, że na pokładzie przebywały trzy osoby: pilot oraz dwie kobiety.
Czytaj także: Polski kierowca autobusu zabity w Niemczech! Bronił pasażerów
Media przytaczają relacje świadków. Wynika z nich, że maszyna miała widoczne problemy z silnikiem wkrótce po starcie. Stopniowo zaczął się obniżać, aż w końcu helikopter wpadł do jeziora i zatonął.
Osoby znajdujące się na pokładzie znalazły się w wodzie. Na szczęście w pobliżu przepływała motorówka, której załoga uratowała rozbitków. Następnie trzy poszkodowane osoby trafiły do szpitali. Radio RMF FM informuje, że śmigłowcem lecieli mieszkający w Polsce obywatele Ukrainy.
Rozgłośnia ustaliła również, w jakim stanie są poszkodowani. „Najciężej ranna została kobieta, która z urazem kręgosłupa trafiła do szpitala w Giżycku. Jej 17-letnia córkę – także z uszkodzonym kręgosłupem – zabrał do Olsztyna śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pilota na obserwację zawieziono do giżyckiej placówki” – czytamy na stronie RMF FM.
Czytaj także: Znów mniej niż sto nowych zakażeń. Ministerstwo Zdrowia podało dane
Strażacy skontrolowali wrak maszyny, która poszła na dno. Potwierdzono, że gdy helikopter wpadł do jeziora, to na pokładzie nikogo więcej nie było. Stwierdzono jednak wyciek paliwa do wody. Strażacy zapewniają jednak, że wyciek nie jest groźny, bo paliwo paruje.
Okolicznościami sprawy zajmuje się policja.
Źr. RMF FM; Polsat News