Przerwana codzienność.
Życie pod niemiecką okupacją
Kiedy zakończyły się ostatnie walki Kampanii Wrześniowej dla Polaków rozpoczął się koszmarny okres okupacji. Polska która dopiero co odzyskała niepodległość została po raz kolejny podzielona. Nastąpił IV rozbiór. W wyniku przegranej wojny obronnej Niemcy zajęły terytorium o powierzchni 188 000 km. kw. (48,2% obszaru II RP) zamieszkałe przez ok. 22 mln ludności (ok. 63% ludności II RP), a Rosjanie na mocy układu o przyjaźni i granicy zawartego między Niemcami i ZSRR z 28 września 1939; 200 tys. km2 wschodnich terenów Rzeczypospolitej Polskiej wraz z 13 mln ludności.
Czytaj także: Zarys historii Armii Krajowej
1 września, zaraz po rozpoczęciu wojny, na mocy ustawy Reichstagu do Rzeszy włączono Wolne Miasto Gdańsk. Tymczasowo władzę w okupowanej przez Niemców Polsce sprawowało Naczelne Dowództwo na Wschodzie (Ober-Ost) na czele którego stali: gen. płk Walther von Brauchitsch; gen. płk. Gerd von Rundstedt; gen. Johannes Blaskowitz, zaś szefem cywilnej administracji od 13 września 1939 był Hans Frank.
8 października 1939, dekretem kanclerza Rzeszy, Adolfa Hitlera, do Niemiec zostały włączone: Pomorze, województwo poznańskie, część województwa łódzkiego z Łodzią, Górny Śląsk, Zagłębie Dąbrowskie, zachodnie powiaty województwa krakowskiego, północna część województwa warszawskiego oraz Suwalszczyzna. Anektowano około 93 tys. km2 zamieszkane przez około 10 mln. osób, w tym ok. 600 tys. Niemców. Obszary, obejmujące województwo pomorskie, poznańskie oraz częściowo warszawskie i łódzkie, od tej pory stanowić miały dwa nowe okręgi: Danzig-Westpreussen (Gdańsk-Prusy Zachodnie) kierowany Alberta Forstera, i Wartheland (Kraj Warty) kierowany przez Arthura Greisera. Władza policyjna w okręgach i prowincjach ziem wcielonych spoczywała w rękach dowódców SS i policji. Na terenach wcielonych działały sądy powszechne, sądy specjalne i sądy tajne sprawowane przez SS i policję. Pozostałe obszary zajęte przez armię niemiecką, zgodnie z postanowieniem z 12 października 1939 roku, przekształcono w Generalne Gubernatorstwo (powszechnie używany skrót GG) kierowane przez Hansa Franka który swoja siedzibę umieścił w Krakowie.
W skład GG weszły: część województwa warszawskiego z Warszawą, część województwa łódzkiego, województwo kieleckie, lubelskie, reszta województwa krakowskiego oraz część województwa lwowskiego. Obszar GG liczył około 96 tys. km2 z ok. 12 mln. ludności.
W Generalnym Gubernatorstwie do realizacji celów okupanta służył rozbudowany aparat policyjny. Policja bezpieczeństwa obejmowała formacje – Sipo (niem. Sicherheitspolizei), Gestapo (niem. Geheime Staatspolizei), Kripo (niem. Kriminalpolizei) oraz SD (niem. Sicherheitsdienst). Policję porządkową stanowiła Orpo (niem. Ordnungspolizei). Funkcjonowała także policja graniczna (niem. Grenzpolizei) oraz inne oddziały pomocniczych formacji policyjnych (kolejowe, fabryczne, leśne, pocztowe itd.). Pozostawiono policję polską, tworząc Polską Policję Generalnego Gubernatorstwa (tzw. granatowa policja), która jednak posiadała niewielkie uprawnienia w stosunku do Niemców, pełniąc głównie funkcję porządkowe i bezpieczeństwa.
Z dnia na dzień Polacy jako gorsza rasa tzw. „podludzi” stała się elementem biologicznie niepożądanym. Ludzie, którzy przeżyli koszmar okupacji bardzo często wspominając tamten straszny okres podkreślali jak z dnia na dzień cały świat przewrócił im się do góry nogami. Nagle nie byli już zwykłymi ludźmi zajętymi swoimi sprawami, martwiącymi się o zdrowie, pracę czy szkołę. Teraz głównym ich zadaniem było przeżycie, był głód, była obawa o swoich bliskich. Dodatkowym problemem który pojawił się już na początku okupacji były masowe wysiedlenia Polaków, a szczególnie polskich Żydów. Wielu ludzi wyrzuconych z mieszkań musiało znaleźć schronienie u swoich rodzin czy znajomych. Przez to z dnia na dzień pogorszyły się warunki mieszkaniowe setek tysięcy polskich rodzin.
Jednak najgorsza rzeczą dla Polaków był wszechobecny terror. Niemcy traktowali naszych rodaków jak ludzi gorszych, drugiej kategorii. Wielu z tych którym udało się przeżyć opisywali w swoich wspomnieniach jak zachowywali się w stosunku do nich okupanci. Niektórzy Niemcy będący sąsiadami Polaków przez wiele lat i żyjący z nimi w zgodzie, nagle stali się „Rasą Panów” i tak samo nagle zaczęli okazywać swoją wyższość sąsiadom tylko dlatego, że ci byli Polakami. Pamiętam jak mój ojciec opowiadał, że kiedy jego sąsiad Niemiec zapisał swoich dwóch synów do Hitlerjugend, ci nagle przestali się z nimi bawić i zaczęli wyzywać swoich byłych kolegów od „Polskich Świń”. Ale na tym się nie kończyło, bo często dochodziło nawet do pobić polskich dzieci przez młodzieńców szkolonych w nienawiści do swoich polskich rówieśników. Co gorsza poskarżyć się nie było komu. Mało tego, często Niemcy sami składali meldunki nie raz całkiem fikcyjne oskarżając Polaków o napaść, obrażanie czy cokolwiek, choćby tylko dlatego żeby się zemścić, albo z zazdrości, a czasem żeby przejąć po nich większe mieszkanie, gdyż taki donos równał się z aresztowaniem całej rodziny, a nie rzadko kończyło się to wywiezieniem wszystkich do obozu, skąd już nie wracali.
Polacy jako „podludzie” i tania siła robocza nie mieli żadnych praw. Wystarczyło słowo niemieckiego cywila, urzędnika, żołnierza, żeby nasz rodak trafił do więzienia. Masowe aresztowania, wyrzucanie z mieszkań, łapanki i inne przejawy nienawiści miały ogromny wpływ na
życie milionów Polaków. O tym że nasi rodacy mogli w każdej chwili stracić życie, albo trafić do więzienia decydował często przypadek (wystarczyło np. trafić do łapanki, albo mieszkać w domu do którego wpadło w nocy Gestapo po sąsiada, albo narazić się w pracy, czy nawet źle spojrzeć na przechodzącego oficera, czy żołnierza). Polacy zostali pozbawieni poczucia bezpieczeństwa, a ich życie zaczęło przypominań chodzenie po cienkiej linie, gdzie każdy nieostrożny ruch mógł przynieść katastrofę. I tak przez 6 długich lat. Tak długi okres okupacji i związanych z tym niebezpieczeństw nie pozostał bez wpływu na psychikę ludzi. Znam opowieść o kobiecie, która aresztowana po godzinie policyjnej bez przepustki była bita i torturowana. Kiedy cudem przeżyła więzienie i obóz w Majdanku, jeszcze kilka lat po wojnie bała się wychodzić na dwór wieczorem i w nocy bo twierdziła, że jest godzina policyjna i ona się boi że znowu ja aresztują i będą bić.
Wprowadzono także bardzo surowe prawa i kary niewspółmiernie wysokie do przewinień. Władze niemieckie opracowały system wyjątkowo okrutnych i bezwzględnych przepisów prawnych, które miały jedną wspólną cechę: wysoki i szybki wymiar kary za najdrobniejsze nawet przewinienie. Oto kilka przykładów takich drastycznie wysokich kar:
§1. Kto dopuszcza się czynu gwałtu przeciw Rzeszy Niemieckiej […], ulega karze śmierci.
§2. Kto umyślnie uszkadza urządzenia władz niemieckich […], ulega karze śmierci.
§3. Kto nawołuje do nieposłuszeństwa zarządzeniom władz niemieckich, podlega karze śmierci.
§5. Kto dopuszcza się czynu gwałtu przeciw Niemcowi z powodu jego przynależności do narodu niemieckiego, ulega karze śmierci.
§6. Podżegacz i pomocnik karani będą jak sprawca, czyn usiłowany karany będzie jak dokonany. Taki system prawny podkreślał potęgę i bezwzględność władz III Rzeszy, a także miał doprowadzić społeczeństwo polskie do uległości wynikającej z bezustannej obawy o życie. Polak miał być niewolnikiem, który już z daleka miał się kłaniać „Niemieckiemu Panu”.
Na ziemiach polskich Niemcy zorganizowali sieć więzień i obozów koncentracyjnych, do których kierowano ludzi którzy w jakikolwiek sposób narazili się „Rasie Panów”. A dostać się tam było bardzo łatwo: czasem wystarczył brak dokumentów, donos sąsiada, przyłapanie na „szmuglu” żywności albo zwykły pech, czyli np. łapanka uliczna. Polacy żyli w ciągłym strachu gdyż nigdy nie wiedzieli co może ich spotkać.
W stosunku do Polskich Żydów Niemcy wprowadzili jeszcze większe ograniczenia. Z czasem wysiedlono ich z mieszkań i przewieziono do specjalnych dzielnic zwanych „Gettami” Getta utworzono m.in. w Białymstoku, Częstochowie, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Radomiu, Warszawie. Warunki życia w tych miejscach były straszne. Zgromadzono tysiące ludzi na bardzo małej przestrzeni. Powszechnie panował głód, choroby i wszechobecny terror. Nawet teraz po wielu latach czytając wspomnienia z tych miejsc odosobnienia można tylko próbować sobie wyobrazić jakie piekło zgotowano tam zgromadzonym ludziom. Żydzi w Gettach byli traktowani gorzej niż zwierzęta. Na porządku dziennym były wszelkie akty barbarzyństwa jakie możemy sobie wyobrazić (gwałty, strzelanie do Żydów, czasem tylko dla zabawy, bicie, podpalanie, okradanie z wszystkiego). Tych którzy mimo wszystko przeżyli koszmar Getta wywożono do obozów zagłady takich jak Treblinka, Sobibór, czy Bełżec i tam zabijano masowo w komorach gazowych.
W tej nowej strasznej rzeczywistości dawny obywatel Rzeczypospolitej musiał się odnaleźć i przystosować, aby dalej żyć. Musiał zapewnić sobie i rodzinie w miarę znośne warunki bytu, zadbać o wyżywienie, mieszkanie, pracę i odzież. A było to o wiele bardziej trudne niż przed okupacją. Bardzo często owe podstawowe dążenia człowieka były sprzeczne z polityką i rozporządzeniami okupanta, co stworzyło sytuację niezwykle charakterystyczną dla tamtego okresu: życie biegło jakby dwoma nurtami, legalnym – zwanym często życiem „udawanym” i utajnionym – prawdziwym. Rozpoczęła się bardzo trudna i niebezpieczna walka o przetrwanie.
Niemcy z premedytacją zaczęli niszczyć życie społeczno – kulturalne Polaków zamykając polskie szkoły, a w tych które pozostawili uczono języka niemieckiego i rachunków. Zlikwidowali prasę polską, księgarnie i biblioteki, muzea zamknięto, a ich zbiory zostały zrabowane i wywiezione w głąb Niemiec. Zmieniono nazwy miast np. Gdańsk na Danzig. Zakazywano modlitwy i kazań w języku polskim, a księży rozstrzeliwano lub wywożono do obozów śmierci. Najwybitniejszych synów tej ziemi m.in. wykładowców wyższych uczelni , lekarzy, prawników, nauczycieli aresztowano i wywieziono do obozów koncentracyjnych, skąd tylko nieliczni powrócili (m.in. Akcja Tannenberg).
Mimo iż okupant niszczył polską kulturę, zakazał nauczania, to jednak kwitło podziemne życie kulturalne i naukowe. Organizowano tajne nauczanie tzn. tajne komplety, uczono na nich, na podstawie programów Tajnej Organizacji Nauczycielskiej: języka polskiego, geografii i historii. Objęto nimi w całej Polsce 1,5 mln dzieci. W podziemiu objęto także nauczaniem zakres szkoły średniej i uczelni akademickich. Byli także ludzie, którzy gromadzili dokumentację bieżącą, dotyczącą życia społeczeństwa w warunkach okupacyjnych.
Już od pierwszych dni okupacji zaczęły się kłopoty z aprowizacją i to nie tylko w odniesieniu do produktów spożywczych, ale także z zaopatrzeniem w odzież, żywność, obuwie, opał, środki piorące i lekarstwa. Bezpośrednią tego przyczyną było zmniejszenie liczby sklepów oraz wiele ograniczeń w sprzedaży wyżej wymienionych artykułów, m.in. wprowadzenie systemu kartek. Czymś normalnym były ustawiające się jeszcze w nocy kolejki do sklepów czy piekarni. Ludzie stali nieraz po wiele godzin i często wracali do domów z niczym, bo chleb się skończył, albo go nie dowieźli. Asortyment przydziałów otrzymywanych na kartki był niezwykle ubogi. Można było kupić chleb, kartofle, marmoladę i sól. Inne „kartkowe” artykuły spożywcze pojawiały się nadzwyczaj rzadko, najczęściej były to kasze, makaron, a czasem jajka. O jakimkolwiek mięsie w tym systemie aprowizacyjnym praktycznie w ogóle nie było mowy. W tych warunkach podstawą pożywienia stawał się zatem chleb, mimo że z czasem był coraz niższej jakości. A trzeba jeszcze do tego dodać, że pensje wypłacane polskim pracownikom przez Niemców były bardzo małe.
W tych ciężkich czasach polskie gospodynie domowe zaczęły wprowadzać wiele zastępczych produktów: w nowych przepisach proponowano zastąpienie herbaty skórkami owoców, cukru – syropem, a kawę radzono wytwarzać z żołędzi i pszenicy, były także różne rodzaje zup przyrządzanych czego tylko można było i dało się kupić. Powszechne stało się „szmuglowanie „ towarów ze wsi do miasta. Proceder ten był bardzo niebezpieczny, ale pozwalał jako tako zabezpieczyć mieszkańców większych miast w żywność.
Podczas okupacji obowiązywała tzn. „godzina policyjna”, a więc po zapadnięciu zmroku, trzeba było wygaszać światło i szczelnie zatkać okna, aby nie widać było światła w mieszkaniu. Nie można było bez specjalnej przepustki wychodzić na miasto. Za nieprzestrzeganie przepisu groziła surowa kara.
Bezwzględna polityka okupacyjna i powszechny terror wymierzony w społeczeństwo, spowodowały szybkie powstanie zorganizowanego oporu. Już w nocy z 26 na 27 września 1939 roku powstała w oblężonej Warszawie Służba Zwycięstwu Polski – konspiracyjna organizacja wojskowa, mająca toczyć walkę przeciw okupantom. 13 listopada 1939 roku została przekształcona w Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), podlegający Rządowi RP na uchodźstwie. 14 lutego 1942 roku generał Władysław Sikorski przekształcił ZWZ w Armię Krajową (AK). Jej komendantem głównym został generał Stefan Rowecki, w kampanii wrześniowej dowódca Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Utworzenie AK miało służyć scaleniu wszystkich grup wojskowych, podległych do tej pory różnym, podziemnym ugrupowaniom politycznym, w jedną organizację podległą rządowi RP na uchodźstwie. Armia Krajowa była największą podziemną armią w okupowanej Europie.
Okres okupacji był dla Polaków strasznym przeżyciem. Nie było praktycznie rodziny której nie dotknął by masowy terror okupanta. Aresztowania, łapanki, wtrącanie do więzień albo do obozów było na porządku dziennym. W czasie tych 6 lat zginęło prawie 6 mln. Polaków to jest około 15% populacji, z tego tylko około 500 tys. żołnierzy. Ponieśliśmy także olbrzymie straty materialne (infrastruktura), kulturalne (wynikające z rabunków i konfiskaty przez okupanta). Zginęło bardzo wielu przedstawicieli polskiej inteligencji. Polska musiała również odstąpić Związkowi Radzieckiemu 48% swojego terytorium, tracąc na wschodzie około 178 000 km².
Kiedy w 1945 roku Niemcy hitlerowskie zostały pokonane i odzyskaliśmy wolność okazało się, że trafiliśmy z jednej okupacji pod drugą: sowiecką. Polacy tak udręczeni przez lata okupacji niemieckiej musieli zacząć zmagać się z nowym tym razem komunistycznym okupantem. Znowu zaczęły się aresztowania m.in. przez radzieckie NKWD, albo przez polskie Urzędy Bezpieczeństwa. Dziesiątki tysięcy tych którym udało się przeżyć koszmar wojny zostało aresztowanych, uwięzionych a później albo rozstrzelanych, albo wywiezionych do sowieckich Łagrów. Dotyczyło to zarówno oficerów i żołnierzy polski podziemnej (AK, BCH, NSZ, WIN i innych), jak i tych którzy wrócili do Polski po 1945 roku z Polskich Sił Zbrojnych na zachodzie, a którym wytaczano fikcyjne procesy oskarżając o pracę dla obcych wywiadów. Najgorsze było to, że wielu oficerów i żołnierzy polskiego podziemia, działaczy politycznych czy innych zasłużonych Polaków którzy przez całą wojnę uniknęli aresztowania, teraz w niby „Wolnej Polsce” zostało złapanych często w wyniku zdrady czy podstępu i rozstrzelanych, albo wywiezionych do sowieckich obozów z wieloletnimi wyrokami. To istna ironia losu. Ktoś kto przez 6 lat wojny uniknął szponów Gestapo czy innych niemieckich organów ścigania teraz został aresztowany przez jednostki rzekomo przynoszącej nam wolność „Bratniej Armii” albo przez podległych „Władzy Radzieckiej” Polaków z Urzędu Bezpieczeństwa Państwowego, albo innych podobnych, a stworzonych do walki z naszym podziemiem organizacji.
Koniec wojny tak szczęśliwy dla mieszkańców wielu okupowanych krajów dla Polaków był tylko zmianą agresora, który na następne prawie 45 lat pozbawił nas prawdziwej wolności, wprowadzając w praktyce te same metody walki z polskością jak Niemcy w czasie wojny. Taki był dla nas Polaków finał i rezultat umowy między Aliantami. Zostaliśmy wraz z całą południowo-wschodnią Europą oddani, a właściwie sprzedani za „garść srebrników” sowietom i dlatego dla nas II wojna światowa (a przynajmniej jej rezultaty) tak naprawdę skończyła się w 1989 roku.
Ireneusz Piątek
artykuł pochodzi z portalu http://historyk.eu/ i jest częścią felietonu pod tytułem „Niepublikowane wspomnienia wojenne”