Szymon Hołownia ujawnił informacje na temat prawdopodobnego terminu wyborów parlamentarnych. W taki wariant nie wierzy najwyraźniej Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej. – Jarosław Kaczyński pamięta rok 2007, pamięta właśnie takie swoje zniecierpliwienie koalicjantami, wtedy Samoobroną i LPR i wybory, które przegrał – przekonuje – powiedział na antenie Polsat News.
Temat przedterminowych wyborów parlamentarnych powrócił za sprawą Szymona Hołowni. Lider ruchu Polska 2050 zdradził w rozmowie z Moniką Olejnik prawdopodobny termin głosowania.
– Wiemy, że Kaczyński, nie jest to tajemnicą, bo wiemy to z lokalnych struktur PiS-u, ale wiemy to też z Nowogrodzkiej, poważnie rozważa wariant 10 października i nie wypuszcza tego ot tak, żeby wypuścić, bo po co miałby to robić – stwierdził na antenie TVN24.
Hołownia prognozuje wcześniejsze wybory. Co o takim scenariuszu sądzi wiceszef PO?
Do sensacyjnych informacji lidera ruchu Polska 2050 odniósł się we wtorek Tomasz Siemoniak. Wiceprzewodniczący PO uważa, że mamy do czynienia z kłopotami wewnątrz obozu rządzącego.
– Jak taka plotka krąży, to znaczy, że w PiS problemy są większe niż myślimy, bo to tradycyjna broń do dyscyplinowania własnych posłów. Zwłaszcza tzw. posłów z tylnych rzędów, którzy mogą się bać, że nie będą na listach lub PiS nie będzie miał wyniku, żeby oni weszli – ocenił w programie „Graffiti” Polsat News.
Polityk największej partii opozycyjnej wątpi jednak, że prezes PiS zrealizuje taki scenariusz. – Sądzę, że Jarosław Kaczyński nie zaryzykuje. On pamięta rok 2007, pamięta właśnie takie swoje zniecierpliwienie koalicjantami, wtedy Samoobroną i LPR i wybory, które przegrał – przypomniał.
– Wybory, które go pozbawiły władzy na osiem lat, więc sądzę, że na razie są to strachy na Lachy, bo ja [nie dostrzegam – red.] korzyści dla PiS, poza tym, że się ktoś przestraszy i będzie spokojniejszy – dodał.